Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2008, 14:33   #4
Umbriel
 
Umbriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie coś
Jedi jadł swój posiłek w spokoju, nie odzywając się do nikogo. Jego umysł był w pełni zaabsorbowany rozmyślaniami, a ręce niemal mechanicznie wkładały posiłek do buzi. Długie włosy połyskiwały delikatnie w sztucznym świetle statku.
" Co skłoniło Radę Jedi, do wysłania aż dwóch negocjatorów na tą planetę? Konflikt musi być wyjątkowo groźny dla Republiki, jeśli zaabsorbowano jednocześnie mnie i Mistrza Vithara do tej misji, przerywając zarazem poprzednią. Oby moc strzegła mistrza Ferna w schwytaniu Ducha"

Myśli meandrowały wokół wielu tematów. Był pewny umiejętności mistrza von Derlona, jednak osamotnienie go w działaniach, budziło pewną obawę. Jednocześnie intrygowało go ukryte dla jego umysłu znaczenie tej planety, na którą wysłano aż dwóch Jedi. Nie było to w sumie nic nadzwyczajnego, lecz Kyp wiedział, że mógłby poradzić sobie sam.

"Mistrzyni Cho-Leem wyszkoliła mnie w sztuce negocjacji na tyle dobrze, by zrobić to samemu bez większych kłopotów."

O tak, Kyp pokładał w swoich umiejętnościach dużo wiary. Niewątpliwie cieszył go także fakt, iż planeta nieco przypominała jego rodzimą. Nie mógł doczekać się, kiedy znów złapie porządny oddech w tropikalnym lesie. To zawsze dodawało mu sił. Rozważał także sytuację na planecie.

"Ciekawe, na ile mądrą osobą jest ich król, to dość istotna postać. Tron może się zachwiać, jeśli jego kuzyn wpadnie na usunięcie dotychczasowego władcy z tronu. Jeśli CSS wyzyskuje mieszkańców, nie ma możliwości, by przekonać ich o zaletach rozwoju przemysłu górniczego na planecie. Czuje tu biedę, konflikt czyichś interesów i bliską walkę o tron..."

Z zamyślenia jedi wyrwał głos kapitana statku:
- Mistrzowie Jedi, okręt wszedł do układu Qualsis, za 10 minut będziemy lądować. Proszę się przygotować.

- Doskonale - powiedział spokojnym głosem Kyp, po czym wstał od stołu.
Kyp wiedział że dalsze gdybanie nic nie da, posiadał zbyt mało informacji. Uprzejmie podziękował za posiłek i towarzystwo Vithara, po czym energicznym krokiem ruszył do swojej kajuty. Tam zaś zabrał wszystkie swoje rzeczy i usiadł, ze skrzyżowanymi do medytacji nogami, na podłodze. Spróbował się wyciszyć i wczuć się w moc, opływającą jego ciało i wszystko we wszechświecie niczym rzeka.
 
__________________
13 wydział NYPD
Pijaczek Barry
"Omnia mea mecum porto"

Ostatnio edytowane przez Umbriel : 06-01-2008 o 15:22.
Umbriel jest offline