-
Myślołem o buziaku od którejś z kelnereczek! Ale jak teroz ty płacisz to mój plan zniweczyłeś. Ale, co ty się tym chłopcem taki interesujesz? Owszem piknie śpiewa nie powiem, ale chyba tobie nie o to chodzi. Bez urazy! – Powiedziałem do Svena. Obróciłem się i oparłem o bar. Dopiero wtedy zobaczyłem jaka duża jest karczma. Była tak wielka, że mieściła 30 ludzi! Ale z tych trzydziestu ludzi nie dało się nie zauważyć kelnereczek. Wszystkie trzy były ładne, bardzo ładne.
-
Hejże gospodarzu! Suchoj no! Skąd żeś takie anioły wzioł? Czy to te dziewczynki tutejse? Bo jak tak to nie do wiory! Taka zwariowana dziura, a takie urodziwe dzieweczki się w niej rodzą.- Rzekłem do barmana, ale on wydawał się wciągnięty w rozmowę z Norsmenem. Więc zająłem się swoim kuflem piwa.
-
10 srebrników za noc. – Usłyszałem.
-
Aż nie do uwierzenia, że takie ładne, a dupodaje takie. No, ale cóż takie jest życie. Chce pokój i tamtą dziewczynę. – Mówię do barmana, daję na stół 10 srebrników i 2 miedziaki i wskazuje na kelnerkę która wygląda tak: