Wątek: Trudna Sprawa
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-01-2008, 01:20   #41
lopata
 
lopata's Avatar
 
Reputacja: 1 lopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumny
Snorri gdy tylko rozerwał łańcuchy Gordo i zobaczył, że wszyscy się rozkuwają kluczykiem, złapał jako ostani za przedmiot i zaczął się uwalniać od bransolet. Typowym dla siebie burczeniem pod nosem dotrzymywał sobie Snorri toważystwa podczas odpinania kajdan.

-Gdyby nie nasze konstrukcje to by ci ludzie nigdy kajdan nie poznali. Sznurkiem niech się wiążą, a nie MNIE zakuwać w nasze pomysły. Paskudne elfy. Tfu. One też za tym stoją. Czuje każdym swoim włoskiem na mej czuprynie, że to ich wina.

Gdy tylko pozbył się kajdan z nóg i rąk skierował swoje kroki w kierunku, który wskazał assassin i marudząc wciąż pod nosem, gdy tylko ujrzał swój młot, chwycił go oburącz i unosząc w górę jak trofeum, podekscytowanie pojawiło się na twarzy krasnoluda tak wielkie, że ten, aż zaczął się głośno śmiać, gdy tylko założył swój kaftan ochronny na łachmany, bo tak tylko można nazwać ubranie nie zdejmowane już od niepamiętnych czasów.

-HAHAHAHAHA! HAHAHAHAHA! Teraz to normalnie zmiażdże każdego kto mi stanie na drodzę. Z drogi patałachy zaraz nam utoruję drogę na wolność a nie będę udawał, że mnie nie ma. Co to ma być niby? Gadał, że nikt go nie wykryje, a ja go widzę. Z DROGI!

Krasnolud pewnym krokiem poszedł w kierunku gdzie ruszył elf. jednak zaraz zatrzymał się i patrząc na elfa zaczął:

-Hoho. Ty podstępny draniu! Wiedziałeś, że tak się zachowam! Ukartowałeś to żebym szedł pierwszy? Ale odkryłem twój plan! HAHA! Ja Snorri Rdzawa Pięść jestem podstępniejszy niż wy kłapouche króliki. Poszedł bym pierwszy a TY podstępnie byś mi strzelił w plecy. Nic z tego! leź pierwszy! Będę miał cię na oku podstępna kreaturo.

Zamierzając już w "ciszy" iść w środu zamierzał mieć za sobą tylko i wyłącznie Gordo. Nie ufał nikomu, nawet jemu, nawet sobie samemu, ale w tym całym zbiorowisku mógł darzyć choć minimalnym zaufaniem tylko kogoś ze swojej rasy. Idąc, w napięciu trzymał swój młot, każdy jego mięsień, pokryty tatuażami oraz bliznami był twardy jak skała. Włosy posatawione na zwierzęcem łoju dodawały wzrostu krasnoludowi i sprawiał wrażenie jakby był ludzkich rozmiarów. W rzeczywistości miał jakieś pięć stóp wzrostu. Masywne ciało, szerokie w barkach i tors robiły z niego potężnego przeciwnika. Oglądając się wokół czy nie nadciąga jakiekolwiek zagrożenie, czy to z przodu, tyłu, boku a nawet z góry i spod nóg, rozglądał się energicznie na wszystkie strony, gotowy do morderczej szarży. Nawet na chwilę nie przestał marudzić, idąc burczał wciąż pod nosem.

-Podłe szczury! Czają się wszędzie! Tylko czekają żeby skoczyć do gardła. Żaden nie stanie w otwartej walce, chowają się jak myszy po dziurach. Złodzieje- smrodzieje. Też mi coś. Co to za życie cały czas schowanym żeby nikt nie widział. Ja tam mogę pokazać w świetle co ja wyprawiałem. Ile to ja smoków zabiłem. A te trzy, co ja plote, dziesięć co za jednym cięciem rozprawił. Reszta pewnie pochowałaby się w dziuplach. Długas to na pewno. "Nie jestem leśnym tylko morskim"-próbował przedrzeźnić elfa-ach, ach, ach. To glony wpieprza pewnie codzień, albo inne glizdy. Do czego to doszło, żebym szedł a nawet gadał z glonojadem. Na me blizny! Spiryt!

Krasnolud jak poparzony rzucił się z powrotem w kierunku gdzie znajdował się worek ze wspólnymi rzeczami. Przeszukał dokładnie jego zawartość, a gdy wyjął z niego metalową flaszę z drewnianym czopem. Błyskawicznie wyjął korek z szyjki butelki i pociągając łyk trunku, parsknął przy tym kończąc mlaskaniem. Butelkę szczelnie zamknął ponownie i zawiesił ją sobie u pasa. Kiedy tylko wraca do szeregu idąc przed Gordo, mruczy coś bardzo niewyraźnie.

-Omal nie zapomniałem butelczyny...to wszystko ich wina...omal nie zapomniałem butelczyny...
 
__________________
"...a ścieżka, którą podążać będą zaścieli trawy krwią bezbronnych i niewinnych. Szczątki ludzkie wskrzeszać będą do swych armii aż do upadku wszelkiego życia. Nim słońce..."

Ostatnio edytowane przez lopata : 08-01-2008 o 00:02.
lopata jest offline