Wstałem wielce zdenerwowany. Ubrałem się i popatrzyłem na kubek, który przyniósł mi karczmarz.
- Może tam co zatrute? – Pomyślałem i wyszedłem z pokoju.
Szybko zszedłem po schodach na dół. Zobaczył dziewczynę która mnie obsłużyła i uśmiechnąłem się do niej. Jednak nadal zdenerwowany podszedłem do baru.
- Proszę piwo! Tylko w butelce! Szklanej!
Kiedy karczmarz podał mi butelkę i otwieracz. Otwieracz rzuciłem na podłogę. Ku zdziwieniu wszystkich wziąłem butelkę i stłukłem ją trzymając za czubek robiąc z niej broń improwizowaną. Skierowałem broń w stronę karczmarza.
- Zapłaciłem jo za cało noc, a jeszcze wcześnie na cało noc. Wystrasyłeś tylko dziewecke przychodząc do mojego pokoju i żeś mi jeszcze jakieś zawszawiono herbatę dał. Jo chce więcej czasu! – Powiedziałem wskazując na dziewczynę myśląc, że karczmarz zrozumie o co chodzi. |