Wątek: Trudna Sprawa
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-01-2008, 23:56   #45
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Elf został mocno zaskoczony niebywałą wolą tego szaleńca. "Jak to możliwe, że ten mały ludek, oblepiony zeszłotygodniowym żarciem, zaplamiony i poharatany bogowie wiedzą jak starymi zdarzeniami może oprzeć się MOJEMU zaklęciu?? No proszę, taka niezłomna wola, chyba ten krasnolud mocno się na mnie uwziął."

To zdarzało się rzadko, ale jednak bywało, że samo zaklęcie Incognito nie zapewniało właściwego efektu, ale obecnie elf nie widział potrzeby nakładania kolejnych zaklęć. Nie czuł jakiegoś specjalnego zagrożenia ze strony krasnoluda,uważał, że gdyby chciał zabić elfa zrobiłby to już dawno. Mimo to chęć zapewnienia sobie chwili spokoju była warta próby choć nie udała mu się.

Przez moment wyglądało to dość komicznie, niewielki krasnal zatrzymał elfa tuż przed wejściem do otworu. Lilawander przez moment przysługiwał się monologowi krasnala, by po chwili przyuważyć kapłana, który najwyraźniej coś od niego chciał. Spokojnie odszedł od dziury omijając z boku krasnala gdy ten bełkotał coś o morskich glonach.

- Jeśli upierasz się przy tym bym wszedł tam pierwszy to poczekaj chwilę. Kapłan ma do mnie jakąś sprawę ja zaś szanuję ludzi uczonych w piśmie i wiedzy. - rzucił mu na odchodnym.

Elf zupełnie nie zwracał uwagi na szyderstwa, gdyby miał tak przejmować się każdym rzuconym weń wyzwiskiem byłby bardzo zmęczony i przygnieciony takimi słowami. Zazwyczaj więc wzruszał jedynie ramionami tak jakby przed chwilą nic nie słyszał, wiedział bowiem dobrze, że nie lubimy tak naprawdę tych których się boimy. Elf nie zamierzał dokładać cegiełki do ciężaru lęku krasnoluda.

- Ależ oczywiście kapłąnie,

wraz z kapłanem przeszedł nieco na bok, jednocześnie z rozmową starał się zamknąć kluczem drzwi do celi od wewnątrz i zabarykadować je jakoś – choćby stolikiem i krzesłem z pokoju obok. Robił to wraz z Albrechtem jednocześnie rozmawiając po cichu. Podczas gdy inni zapewne wchodzą kolejno w otwór.

- Będę ubezpieczał tyły, gdy zjawi się pościg, będą ze mną mieli do czynienia. O co chciałeś spytać?

Elf gdy widzi ostatniego z wchodzących do jamy, (przerywa prace jeśli nie skończył, co najmniej zamyka kluczem/barykaduje krzesłem drzwi) pośpiesza kapłana i pakują się do otworu, tam ewentualnie kontynuując rozmowę.

Gdyby krasnolud został sam nie chcąc wejść przed elfem, Lilawander wchodzi tuż za resztą pozwalając krasnalowi zabezpieczać tyły.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 09-01-2008 o 19:05.
Eliasz jest offline