Kejsi w skupieniu przyglądała się włazowi, powoli poruszając kocim ogonkiem na prawo i lewo.
- WIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEM !!!!!!!!
- wydarła się, podskakując wysoko i opadając na cztery łapki.
....
....
...
....
-...no dobra, nie wiem...
- zasępiła się, wpatrując się smętnie w zamknięty właz.
....
- WIEEEEEM !!!!!
- zakrzyknęła po chwili i zaczęła wosoło biegać między członkami drużyny. - Poprośmy wszyscy o pomoc Najświętsze Światło!!!!
To mówiąc usiadła, składając łapki do modlitwy i zamknęła oczy.
- Najczystsze Światło, które przenikasz i napełniasz swym cudnym ciepłem każdy z twoich tworów...! Rozjaśnij nasze umysły swoim ideałem, oświeć nas, wyprowadź nas swym nieskalnym blaskiem z mroków niewiedzy i zwątpienia!....
rozejrzała się wokół - czemu nikt nie modlil się razem z nią!?
-
Genghiiiiiiiii! - doskoczyla radośnie do gnoma. - Opowiedz wreszcie o Abazigalu, opowiedz, opowiedz!!!
Walodrff, a może Moradin mógłby nas wspomóc!? Potrafiłby?
przytulila się do dużego, ciepłego i puszystego
Sathema, spojrzała po twarzach wreszty.
- A wy?- zagadnęła. - Jakie siły wyższe czcice? może nam pomogą!