Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2008, 23:15   #162
Kutak
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
III. Jezus upada po raz pierwszy

Podczas drogi z ciężarem krzyża na swych barkach, Jezus upadł trzykrotnie. Do każdego jego upadku teolodzy dorabiali setki metafor i przesłań, jedno z nich jest chyba najważniejsze. Ciężar krzyża i nienawiść oprawców przytłaczała Syna Bożego.

Krzyż Wiernego nie był wiele lżejszy. I on miał na swych barkach ludzkie żywoty, od jego rozkazów zależało tak wiele rzeczy... I wędrował z owym krzyżem nie na szczyt wzgórza, a dużo dalej- szukał swej Itaki, niczym Odyseusz, spędzając na tym poszukiwaniu całe swoje życie. Dla Jezusa nie byłoby to wiele. Tadeusz nie był jednak Synem Bożym.

Oto i upadł pierwszy raz, w drodze do otchłani kanału szepcąc "Widziałem".

Jego usta wypełniły się obrzydliwym ściekiem, na chwilę paraliżując jego i tak już osłabione do granic możliwości ciało. Czy tak właśnie smakuje porażka? Czy każdy człowiek czuje to na końcu? Może to już czas, by Bóg spojrzał mu w oczy i ocenił jego żywot?

- Poruczniku... Wierny, do cholery!- usłyszał głos Czarnego, a po chwili jakieś ręce zacisnęły się na jego ramionach i wyrwały go z mieszanki bliżej niezidentyfikowanych płynów. Daniel stał tuż przed nim, trzymając go z jednej strony, z drugiej podpierał go Czarny.

- Co się stało?- spytał snajper.

- Ja... Ja to widziałem, chwilę wcześniej... Miałem jakieś przewidzenie, objawienie... Ja już to widziałem... Poznałem ich twarze...- mówił, co chwilę z trudem łapiąc powietrze.

- Chodź, Tadek. Pójdziemy razem.- powiedział Daniel, chwytając porucznika i prowadząc go do przodu, zajmując miejsce zaraz za Basią.

A z każdym krokiem przerażenie snajpera wzrastało. Szedł bowiem z kimś, kto przez miesiąc był dla wszystkich wzorem siły i sprawności, który okrzykiem wysyłał do walki, który potrafił natchnąć kogoś tak wielkim bohaterstwem, iż z radością szedł na śmierć. Dla tego kogoś każdy krok był testem sprawności. Nie to jednak było najstraszniejsze...

- "Bartek". Kiedyś robiliśmy razem z nim przerzut broni do miasta... "Jabłoń", nie sądziłem, że takiego wielkoluda można zabić... Spójrz, tam- to "Dorota", ta łączniczka, która tak pięknie śpiewała...- szeptał Wierny, wskazując dłonią na kolejne ciała, gdy te tylko wyłaniały się z ciemności. Nie mógł ich poznać, nie miał jak...

Kimże był Wierny, jeżeli naprawdę zobaczył ten obraz przed nimi wszystkimi?
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.

Ostatnio edytowane przez Kutak : 14-01-2008 o 19:36.
Kutak jest offline