Thomas stawia dwie magiczne półprzezroczyste bariery by ochronić się przed zimnym wiatrem oraz piaskiem, po czym siada na ziemi. Tępo wpatruje się w przestrzeń. Nagle podniósł się i znikł.
Zjawia się po chwili. Podchodzi do włazu w centrum ruin świątyni i sprawdza czy da się obrócić pokrywę. kiedy próbował tego dokonać, wdusił dłonią dwa sąsiednie rzeźbione promienie i fragment tarczy między nimi. Hm XD Wdusza więc wszystkie promienie i ostatecznie całą tarczę. Próbuje kręcić figurkami, ale nic z tego.
Z pomocą przychodzi
Sathem, który doznał olśnienia wyczekiwanego przez Kejsi! XD
Thomas musi odpokutować za wduszenie całej tarczy i [mam nadzieję XD] podważając fragmenty koła mieczem, podnosi je ponownie. Wówczas Sathem dotyka co drugi z 22 promieni, wduszając je. 11. liczba symbolizująca chaos.
Nie wydarzyło się nic szczególnego. Tarcza ze zgrzytem zaczęła powoli się obracać. Wszystkie figurki po kolei same zaczęły się zapadać w jej wnętrze. Wreszcie, właz z trzaskiem zatrzymał się.
Astaroth w skupieniu, milcząc, obserwuje wszystko. Azmaer u jego boku czujnie rozgląda się wokół, widać, że jest ciekawy świata.
Mamy w drużynie pod dostatkiem tęgiego chłopa – otwieracie właz, unosząc kamienną pokrywę.
Wokół zrobiło się idealnie cicho. Każdy z was doszczętnie ogłuchł na kilka sekund.
„Ivjiiiidjiia hapsen-hapsen-sjooovna...! Ivjiiiidjiia hapsen-hapsen-sjooovna...! Ivjihaps…. Hapssss… ” – ten melodyjny kobiecy głos, to dźwięczne nucenie hipnotyzującej melodii, było pierwszym odgłosem, jaki usłyszeliście.
Słyszeliście to już!... Niektórzy z was nawet kilkakrotnie!
Zaglądacie do otwartego przejście – tunel wiedzie zdaje się pionowo w dół i jest tam zupełnie ciemno. Brzęczenie. Z tunelu wylatuje 20 cm osa!
Zawisa w powietrzu, zaczyna krążyć ponad wami. Po chwili cały rój owadów wylewa się z włazu bijącą w niebo fontanną! Chmura owadów zaczyna krążyć wokół ruin, wyglądając jak żółte tornado!
Bzycząca głośno, żywa trąba powietrzna pochłania was! Owady zaczynają was obsiadać!