Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2008, 21:09   #247
Ragnaak
 
Ragnaak's Avatar
 
Reputacja: 1 Ragnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwu
Póki co wszystko szło po myśli Ragnaaka, który w głębi duszy uważał że jest odpowiedzialny za swoich towarzyszy. Jakby nie patrzeć to w tym momencie on był w swoim żywiole, wiedział co należy robić. Jak się przygotować. Mimo zmęczenia wiedział, że to jeszcze nie koniec, że mają jeszcze coś do zrobienia.
- wiem, ze jesteście zmęczeni, ale to jeszcze nie koniec. Mimo, że się wymknęliśmy musimy jeszcze dotrzeć do naszych towarzyszy. Teraz to nie ma sensu bo pewnie z pół miasta jest zaangażowane w tą całą aferę ze sklepem.
Siedzieć na dupie póki co tez nie ma sensu ... trzeba znaleźć jakieś schronienie. Nigdy nic nie wiadomo. Licho nie śpi. Nie wiemy czy coś kryje się w tych ruinach. Nawet jeśli są to tylko ruiny minionej epoki, opuszczone to ...
Szczerzonego Pan Bóg szczerze. A poza tym może zechcą tu wejść więc ...
(chwilę pomyślał, spojrzał w kierunku nieba) ... jeszcze mamy trochę czasu nim się ściemni, więc proponowałbym iść do skraju ruin, jednocześnie oddalając się od placu miasteczka. Jak zacznie zbliżać się zmierzch poszukamy dogodnej kryjówki oraz poszukamy czegoś na opał aby zrobić prowizoryczne ognisko. Mam nadzieję, że Stan przekaże wieści i się domyślą aby podjechać do skraju ruin. Póki co chodźmy dalej.

Ragnaak w pozycji bojowej, z karabinem w dłoni oraz "włączonym radarem", czyli wszystkie zmysły w pełnym stanie pogotowia szedł z przodu. Teraz nie musieli się aż tak spieszyć więc tempo było wolne i pozwalało na złapanie oddechu i zregenerowaniu sił. Szedł przy ścianach budynku, aby nie rzucać się zbytnio ciekawskim oczom jeśli takowe by zamieszkiwały te ruiny. Zawsze lepiej pozostać anonimowym dopóki nie będzie to dogodny moment dla drużyny ... Właśnie. Drużyny. Kim tak naprawdę byli? On ... wojskowy, znający sie na sztuce zabijania. Gedan. Co on potrafił poza modlitwą i pakowaniu sie w tarapaty? ...A Kristoff? próbuje nie wpaść w panikę, póki co dobrze mu to wychodzi i słucha się rozkazów.
- właściwie to nie mieliśmy dużo czasu aby się poznać wiec pokrótce powiedzcie mi czym się zajmujecie na co dzień i w razie czego jakie wasze umiejętności mogą się przydać gdyby zrobiło się gorąco? ... Czym się ja zajmuję to chyba jasne więc nie ma co się rozwodzić ... a i jeszcze jedno. cokolwiek by się działo, starajcie się nie panikować, nie rozdzielać, nie uciekać. Tylko jako drużyna i trzymając się razem mamy większe szanse ... a póki co starajmy się mimo wszystko nie robić zbytniego hałasu.

Na chwilkę przystanął, spojrzał prosto w oczy kaznodziei. Wiedział, ze kaznodzieja nie jest w dobrej formie psychicznej. Taki stan rzeczy nie jest pożądany czy to na froncie czy przy jakiś pracach bo wówczas łatwo o błąd.
- to była naprawdę dobra modlitwa Gedanie. Przyda się nam odrobina otuchy w obecnej sytuacji, która pomału zaczyna wracać do normy, że tak powiem. I pomódl się aby reszta chłopaków nas odnalazła,abyśmy się spotkali wszyscy cali i zdrowi. w końcu mamy "misje" do spełnienia.

Po czym się rozejrzał i ruszył dalej ...

Może wyglądał na szorstkiego i sprawiał wrażenie nie miłego, ale w takich sytuacjach bycie miłym i dobrym może tylko doprowadzić do nie szczęścia, a Ragnaakowi naprawdę zależało na ich zdrowiu. Kiedy będzie czas to na pewno się zabawi, ale teraz ... teraz nie ma na to czasu, ani miejsca.
 
__________________
Miarą sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!!
Ragnaak jest offline