Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2008, 10:43   #84
Lukadepailuka
 
Lukadepailuka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znany
Vaneysh

Gdy Czarodziej zaczął wymawiać inkantację zaklęcia medalion na szyi dowódcy Inkwizytorów zadrżał.

- Padnij! Używa magii!- Ryknął.

Nie wszystko jednak im wyszło. Puścili bełty, ale poprzez zaklęcie oszołomienia żaden nie trafił w nikogo z drużyny. Oszołomienie trwało jednak chwilę. Wojownicy zaraz zaczęli się podnosić, Pół-Anioł już rzucił zaklęcie.

Przeliczył jednak swoje siły.

Mróz nie zdołał zamrozić mięśni przeciwników, a jedynie odmrozić im palce czy inne wystające części ciała. Fakt, że byłoby to uciążliwe, lecz w rumorze walki nikt nawet tego nie poczuł.

Wiązką błyskawic trafił dwójkę walczących i zwalił ich z nóg. Zostali chyba wyeliminowani.

Zanim się zorientował jeden z Boskich Bojowników już był koło niego i przewrócił go. Zamachnął się raz dziko ręką celując w twarz Vaneysha.

Bailey

Człowiek zobaczył jak jego kompan zaczął rzucać zaklęcia. Korzystając z okazji, gdy padli na ziemię strzelił do jednego z nich i chyba trafił. Ujrzał jeszcze jak ktoś przewala Vaneysha, po czym sam oberwał jakimś zaklęciem. Uderzenie przewróciło go i zaparło oddech w płucach.

~Wśród nich jest mag?~

Gdy podnosił się biegło już do niego dwóch Inkwizytorów. Na szczęście zdążył sięgnąć po broń.

Allen

Wszystko działo się za szybko. Gdy strzelił piorunami w kilku ludzi zobaczył kątem oka jak zbita kula powietrza uderza w klatkę piersiową Bailey'a i zrzuca go z nóg. Prawdopodobne było, że złamię mu żebra jednak sądząc po tym, że człowiek wstał bez problemu nic się nie stało. Tylko kto rzucił to zaklęcie? Odwrócił się ku dowódcy Inkwizycji i zobaczył jak tamten szykuję się do czaru. Czyli on. Jednak tym razem ofiarą miał być sam Allen. Kula powietrza poleciała wprost w czarodzieja.

Vaneysh

Uderzenie zabolało. Wybity ząb. Pewnie podbite oko. Ogólnie cios pięści w metalowej rękawicy musiał boleć. Mag nie zdążył rzucić zaklęcia. Wojownik szykował się do zadania kolejnego ciosu.

Na szczęście w porę interweniował Druid. Koniem najechał na napastnika i cięciem miecza rozłupał mu czaszkę. Jeszcze jakaś osoba naparła na niego.

Vaneysh był w stanie podnieść się. Obejrzał całą sytuację. Komu pomóc?

Druid, który walczył z jednym przeciwnikiem raczej wsparcia nie potrzebował. Dowódca Inkwizytorów walczył na czary z Allanem, a Bailey zmagał się z dwoma napastnikami.
 

Ostatnio edytowane przez Lukadepailuka : 16-01-2008 o 21:28.
Lukadepailuka jest offline