Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2008, 19:55   #167
Kutak
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
IV. Jezus spotyka matkę

Zaraz po tym, jak wyczuł gaz, zaczął wołać, by się ruszać, by przyspieszyć, by biec za Olgą. Krzyczał tylko w swoim mniemaniu, jego głos był bowiem ciągle za słaby, tak jak cały on- powoli podnosił się po upadku, powoli zbierał do kupy, przynajmniej nie mówił już w kółko o zmarłych. Dziękował Bogu za Daniela, przyjaciel ciągnął go po tych kanałach, prowadził go, słuchał każdego jego słowa.

- Szybciej! To rozkaz!- zawołał snajper zaraz po słowach Chmury.

- Jego!- dodał po chwili wskazując na szepcącego coś Wiernego, gdy zauważył dziwne spojrzenia Jonasza i Jastrzębia- kto jak kto, ale akurat Daniel rozkazów jeszcze nie wydawał.

Gaz oszałamiał, lecz- co dziwne- porucznik czuł się coraz lepiej. To był po prostu szok, nawał zbyt wielu emocji na raz i ta wizja... To był jego krwawy pot, to było jego spotkanie z Ojcem- takie, jakie przeżył Jezus w modlitwie w Ogrójcu. Tylko czy i Wiernego Bóg przeznaczył na krzyż?

- Drabinka!- zduszony krzyk Olgi wyrwał go z rozmyślań. Tak, oto wyjście na powietrze. Oto moment wyboru- gaz w kanałach czy kule na zewnątrz. Czynić kroki w kierunku ucieczki czy bohaterstwa, w kierunku życia na tym świecie, czy życia w ludzkich pamięciach...

- Wychodzimy. Wszyscy.- odpowiedział chwilę po wypowiedzi Chmury, wcześniej zbierając siły na tak mocny głos- Możesz iść przodem. Reszta szyku jak zwykle, na końcu sanitariuszka i Jonasz. Pożegnajcie się z kanałem.- mówił krótkimi zdaniami, co jakiś czas łapiąc głębszy oddech. Wciąż był osłabiony.

A potem spojrzał na Chmurę wychodzącego po drabince, na podążającego za nim Groma... Czekał na swoją kolej, a z drugiej strony wiedział, iż dla jego ludzi lepiej by było, gdyby tu został. W tej chwili nie jest dla nich przywódcą, natchnionym wodzem. Jest tylko uciążliwym kaleką, niezdolnym do walki fanatykiem...

I oto jak Jezus czuł się w chwili, gdy dzierżąc krzyż na swych plecach w tłumie ujrzał twarz swojej matki, Maryi. Nie mógł jej niczego powiedzieć, tłum zagłuszał nawet krzyk. Nie mógł utulić zrozpaczonej kobiety po raz ostatni, gdyż żołnierze pilnowali każdego jego ruchu. Mógł tylko spoglądać w jej oczy, tonąc w jej smutku i żalu.

Czy i Tadeuszowi przyjdzie tylko tonąć we krwi swoich przyjaciół, swej jedynej rodziny, gdyż sam nieprędko będzie znów zdolny do walki?

Czy taki jest Twój plan dla mnie, Panie?
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline