Wątek: Nebulon
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2008, 11:30   #3
hobibit
 
Reputacja: 1 hobibit jest na bardzo dobrej drodzehobibit jest na bardzo dobrej drodzehobibit jest na bardzo dobrej drodzehobibit jest na bardzo dobrej drodzehobibit jest na bardzo dobrej drodzehobibit jest na bardzo dobrej drodzehobibit jest na bardzo dobrej drodzehobibit jest na bardzo dobrej drodzehobibit jest na bardzo dobrej drodzehobibit jest na bardzo dobrej drodze
Wink

Sagon
Wczorajszej nocy przybyłeś do miasta. Byłeś zmęczony podróżą i głodny. Kiedy przechodziłeś przez bramę strażnicy przyglądali ci się nieufnie a może nawet wrogo... W niskich pokracznych domach paliły się światła w oknach co sprawiało wrażenie że wokół drogi przykucnęły jakieś bestie. Kiedy doszedłeś do głównego placu zapytałeś jakiegoś gburowatego przechodnia o drogę do karczmy. Wskazał jedną z dróg i oddalił się nie wypowiedziawszy żadnego słowa. Skręciłeś w drogę po prawej jak ci pokazał i po krótkiej chwili stanąłeś przed karczmą.
Karczma okazała się wielkim dwu piętrowym molochem wybudowanym z wielkich kamieni dopasowanych do siebie i połączonych zaprawą. Nad wejściem wisiał, złowróżebnie skrzypiąc przy każdym podmuchu wiatru szyld z narysowanym krzywym mieczem.
W środku karczma wydawała się jeszcze większa niż z zewnątrz. Naprzeciwko wejścia znajduje się wielki kominek a drugi jest po prawej stronie. Za kominkiem z na lewej ścianie jest bar za którym stoi barman i pije piwo i rozmawia z jakimś gościem. Po prawej i lewej stronie od wejścia stały stoły. Głębiej z prawej strony ustawiono ławy. W sali jest pusto, tylko kilka stolików jest zajętych. Kiedy wszedłeś kilka osób spojrzało na ciebie sponad kufli. Wchodząc do karczmy już od progu zawołałeś:
Niech wielki Sigmar ześle na was swoją siłę i odwagę, abyście w boju okazali męstwo i waleczność ku chwale Imperium!
Chociaż dziś nie zabrzmiało to tak jak miało zabrzmieć. Z sali dało się słychać ciche szemranie a przy jednym ze stolików ktoś wzniusł toast za Sigmara i orki które rozłupał swoim młotem.
Podszedłeś do baru i zamówiłeś coś do jedzenia. Nie pamiętasz dokładnie smaku potrawy, wiesz tylko że głowa leciała ci w ze zmęczenia do talerza. Poprosiłeś o pokój. Karczmarz posłał z tobą chłopca który wskazał pokój i otworzył drzwi. Miękkie, ciepłe i wygodne łóżko to to czego potrzebowałeś. Miła odmiana po długiej podróży. Nie jesteś do tego przyzwyczajony. Zawsze spałeś w wygodnej pościeli a nie gdzieś na trakcie, na ziemi. Jak by tak pomyśleć... (odpływasz do krainy Morra).
Budzisz się rano. Jest już trochę po świcie. Nie wiesz dokładnie która godzina ale słońce jest już całkiem wysoko. Chętnie byś poleżał jeszcze trochę w wygodnym łóżku ale twój brzuch nie. Wstajesz i przeciągasz się głośno ziewając. Zauważasz że spałeś w ubraniu. Tylko buty masz zdjęte. Stoją przy drzwiach wyczyszczone. Niektóre z twoich rzeczy leżą na niskiej szafce koło łóżka. W pokoju stoi jeszcze stół i trzy krzesła i wielka szafa. Okno zasłonięte zasłoną nie wpuszcza wiele światła do pokoju. Na szafce w nogach łóżka stoi miska i dzban z wodą a w sakiewce tylko 3 ZK. Ale czujesz że poszczęści ci się w tym mieście.
 

Ostatnio edytowane przez hobibit : 17-01-2008 o 11:35.
hobibit jest offline