Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2008, 19:03   #3
Lhianann
 
Lhianann's Avatar
 
Reputacja: 1 Lhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputację


Księżyc który zdawał się przemykać wśród strzępiastych chmur sunących po nocnym niebie jak ktoś kto nie chce dać się zauważyć.
Nagły, silniejszy podmuch jesiennego wiatru odsłonił jego tarczę.
Do pokoju na piętrze znajdującego się w quasi wieżyczce wlała się fala srebrzystego światła, odbijając się w szybach, plącząc na chwilę w adamaszkowych kotarach wiszących w oknie.
Oświetliła szerokie łoże na jakim spała, śniąc niespokojny, targający jej ciałem sen kobieta.

Sen…
Ulica…jedna z lepszych lezących w handlowej części Londynu.
Sklep kolonialny…
Nigdy w nim sama nie robiła zakupów, ale zdarzyło jej się znaleźć się koło niego parę razy.
Wydawało jej się, że czuje mimo oddalenia zapach herbaty, ciężką woń kadzideł, charakterystyczną cierpkość i zarazem słodycz opium.
Na wystawie pyszniły się bele chińskiego jedwabiu, światło tańczyło w jadeitowych ślepiach smoka…

Przed sklepową wystawą , na trotuarze stały kobieta i dziewczynka, ta ostatnia wpatrywała się w wystawę, jakby jej nie dostrzegając.
Nagle Evelyn zaczęła w szkle szyby widzieć…
Mimo że bardzo chciała nie mogła zamknąć oczu, odgonić od siebie tego widoku….
I tego co zobaczyła…

Księżyc nadal zaglądał w ono pokoju.
Na twarzy śpiącej młodej kobiety malowały się rozpacz, strach…ból.
Z zamkniętych oczu płynęły łzy.

Nagle z cichym okrzykiem poderwała się, gwałtownie czymś przebudzona.
Z trudem łapała oddech, czuła łomot krwi w skroniach, jej szum w uszach…

Przed oczyma ciągle miała ostatnią scenę z tego dziwacznego snu.
Dziewczynka przed sklepem odwrócił się, i…Evelyn mogła by przysiąc że spojrzała prosto an nią.
Mimo, ze to tylko sen…
Kolejny dziwny wytwór jej wyobraźni.
Może rzeczywiście powinna z tym pójść do lekarza.
I z samego ranka napisać list.
List do Elizabeth Craven, jej ukochanej, uważanej przez wielu za skandalistkę, ciotki…

Te sny coraz bardziej ją męczyły…
Teraz…po tej niedawnej tragedii tym bardziej.
Może to przez atmosferę tego domu, którego stała się panią, chodź czuła się w nim jak mebel, rzecz nikomu niepotrzebna, ba, wręcz zbędna.
Domu który ciągle krył przed nią niejedną tajemnicę…

Z mocnym postanowieniem spokojnego snu złożyła głowę ponownie na poduszce, jednocześnie szepcząc bezgłośnie prośbę, by tym razem sen był spokojny, i by mogłaby go nie pamiętać…

Smugi księżycowego światła przez chwilę zatańczyły w jej kasztanowych włosach, sprawiając, że zalśniły jak miedź rozsypana na poduszce, zanim chmury znów skryły oblicze księżyca przed ludzką świadomością…
 
__________________
Whenever I'm alone with you
You make me feel like I'm home again
Dear diary I'm here to stay
Lhianann jest offline