Chciałbym zauważyć, że przy opisywaniu ruchów Rasgana nie użyłem własnych słow, a cytatów z twojego posta...
Cytat:
wykrzyczał elf atakując ghula trzymającego kapłana. Rąbał cielsko potwora bez opamiętania licząc na to, że pozostałe dwa nie wyswobodzą się spod kontroli kapłana. Zresztą nie robiło to szlachcicowi żadnej różnicy.Elf czuł zew mordu, musiał kogoś zabić dzisiejszej nocy. Czuł, że jego miecze muszą zasmakować krwi, a on sam musi odreagować ostatnie zdarzenia. Rąbał więc bez opamiętania, bez finezji i fantazji. Elf po prostu rąbał ciało ghula.
|
Swoją drogą skoro stwierdziłeś że ghul
oplata kapłana...to jak niby miał nie uniknąć obrażeń od mieczy elfa? Żaden fechmistrz, zwłaszcza w szale nie jest na tyle precyzyjny by zadać ciosy tylko jednej postaci będącej w zwarciu.
Masz rację pisząc, że w moim Rasgan nie postąpił jak doświadczony wojownik, ale to nie ja prowadzę, tylko ty...ja tylko opisuję konsekwencję twoich decyzji i działań.
Zresztą nie tylko ja przewidziałem konsekwencję takiego ślepego atakowania.
Cytat:
Z tego co zrozumiałem, to wszystkie ghule się rozbiegły po moim upadku, więc proszę nie rąb mi na ślepo po plecach Już widzę jak rozwiąże to Abbi. Najpierw obetniesz mi obie nogi i ręce, a później przypadkiem trafisz w kleszcza, który Ciebie (i moje kalekie ciało) usmaży potężnym impulsem elektrycznym. Przed tym raczej nieśmiertelność nie chroni, co?
|