Od prawie godziny siedzę przed kompem ze zwieszoną szczęką. Naprawdę. Przeczytałem retrospekcje, to musiałem przerwę sobie zrobić na piwo. Właśnie się dowiedziałem, że nie złożyłem moich prawdziwych rodziców w ofierze. Przeżywam zawód z tego powodu, bo czyż Bolesna Śmierć może docenić teraz moje oddanie?
Yokurze nie zazdroszczę jego heroicznego zachowania. Sam chyba wolę siedzieć w ciemnicy w takim, a nie innym stanie, niż narażać się na rozerwanie pachwiny.
A teraz dalsza część posta z cyklu: sto pytań do mistrza gry:
- wstępnie (wiem, że ciemność i szok wywołany bólem utrudnią mi oględziny) w jakim stanie jest mój pancerz? Czy to tylko kilka pęknięć, otworów, przez które przelewał się kwas, [i to on jest głównym sprawcom moich obrażeń] czy może mam na plecach krwawe strzępy blachy, a głównym źródłem moich obrażeń były ostrza mieczy?
- Czy mogę ocenić, czy zbroja jest do wyrzucenia?
- Czy orientuję się w terenie na tyle dobrze, że wiem dokładnie gdzie jest Rasgan, czy może szok i ciemność się na mnie odbiły?
- Czy Rasgan ma ponad 120 punktów życia? i co się stanie, jeżeli zabije go jednym czarem? Ożyje? [to oczywiście żart, przecież kto chciałby się mścić, za doprowadzenie na skraj śmierci i zniszczenie ulubionej zbroi? Chyba ktoś naprawdę zły
]
Aha, cieszę się, że tym razem moje pesymistyczne wizje się nie sprawdziły (mam obie nogi itp) Pamiętajcie, że przepowiedziałem smoki i lisze! No i armię demonów!
Jeżeli posta nie wrzucę jutro (znaczy dziś) to nie wyrobię się wcześniej niż w środę koło południa
niestety, zaliczenie, poprawki no i takie tam.