Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-01-2008, 16:15   #81
Revan
Banned
 
Reputacja: 1 Revan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znany
To, co Erica pamiętała tuż po „przebudzeniu”, był pulsujący ból w nodze. Ocknęła się w momencie, gdy ognista czarodziejka przysmaliła potężnie jednego z rycerzy. Twardy typ, jednak niespodziewany atak psa udaremnił jego atak. Vladimir, ogarnięty rozpoczął ją się rzucać, chcąc pomóc swojemu druhowi, jednak demony siedzące w ludzkich ciałach, lub może na odwrót, rzuciły się na niego wściekle.

Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie, potężny kislevita gruchnął plecami o ścianę, potem elf przybił do ściany Konrada za pomocą magicznej energii. Ostatnią rzeczą, jaką widziała, był martwy ptak formujący się z energii, która wystrzeliła spod szaty bajlifa, pustej szaty.

„Chaos… - zaczął przeorysza. - Chaos jest silny, jest w każdym z nas. Nie odpuszcza, jest śmiertelnym niebezpieczeństwem, jednak pozbycie się go grozi śmiercią nas samych. Godzi się walczyć ze swoim lękiem, gdy jest to walka z góry skazana na porażkę? Powiem wam, że jest to cel, która wymaga największego poświęcenia, gdyż trzeba poświęcić swoje życie, oraz duszę. Taki jest żywot kapłana, moje drogie, wiernego powiernika boskiej istoty, która jest całkowicie wolna od wszelkiego spaczenia. Morr, bóg śmierci i spokojnego żywota w zaświatach, pomocy zbłąkanym duszom po śmierci bliskich, jest jednym z niewielu bogów, którzy zajmują się sprawami ludzkimi. Śmierć z pewnością jest sprawą godną największej uwagi, gdyż wszyscy w końcu znajdziemy kiedyś swój kres. Dlatego właśnie my, powiernicy czarnego kruka, niesiemy pomoc innym. Chodząc, jako żywy przykład najwyższego poświęcenia, pomagamy, często wskazujemy drogę ludziom, którzy tą drogę zagubili. Nie o tym jednak chcę mówić, gdyż zacząłem o rzeczy zupełnie odmiennej. O nieładzie, który psuje harmonię tego świata, o samym Chaosie. Gdyby ten bytował tylko w materialnym świecie, nikt nie zawracałby sobie nim głowy, jednak to nie jest coś, co można odepchnąć, o nie. Chaos jest w nas samych, rodzi się z naszego lęku i wyobraźni, my, ludzie, elfy, nawet krasnoludy czy niziołki, wszelkie istoty posiadające umysł zdolny postrzegać otaczający nas świat nadały taki, a nie inny kształt Chaosowi. A jest nim ogromna bestia, zwinna niczym kot i szybka jak sama śmierć. Jest też całkiem cwana, a w swej największej przebiegłości zdążyła się dopuścić czynu, który jest obrazą wszelkich żyjących na świecie istot.

Plugawi on swoją negatywną mocą dusze nieszczęśników, i z tego powodu Morr, zasmucony porażką, musi oddać Chaosowi kolejną duszę, gdyż inaczej chytra bestia w mgnieniu oka przejęłaby władzę w królestwie umarłych. Dlatego tak ważna jest nasza rola. Musimy takie jednostki odizolować od reszty społeczeństwa, inaczej rozsieją kąkol herezji, jak wrzód pękając zatruje inne tkanki. Nad dotkniętym spaczeniem należy odprawić egzorcyzm, zaś najlepszym sposobem na pozbycie się Chaosu z jego duszy jest oczyszczenie jej za pomocą ognia.”

- Spalić… heretyków… spalić ich wszystkich. – mruczała na wpół przytomna akolitka.

Potem było już po wszystkim. Złe demony zostały odegnane, ciała spalone. Niech Morr nie ma litości dla tych, którzy świadomie plugawią swoje dusze. Dla takich nie ma miejsca nawet w piekle.

- Nie, to my… dziękujemy. – odrzekła stanowczo Erica, kapłanka Morra.
 
Revan jest offline