Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-01-2008, 20:09   #103
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
10 września 2007, godzina 18:00, Dworek "Dęby" (Nów)

Dom jest mroczny, cichy i spokojny. Gdy oczy ludzi przyzwyczaiły się do ciemności, rozpoznawały zarysy ścian, drzwi, korytarzy i schodów. Już wcześniej można było to dostrzec, ale wydarzenia działy się tak szybko, że nie sposób było zebrać wszystkich myśli. "Dęby" nie były zwyczajnym dworkiem zamieszkałym niegdyś przez bogatych ludzi. Nawet podupadły i opuszczony musiałby się prezentować... inaczej. Zbyt wiele tu drzwi, zbyt wiele rzędów malutkich pokoi. Drzwi z niewielkimi, okratowanymi okienkami u góry - tak aby można było przez nie zajrzeć do środka. Kto chciałby tak mieszkać?

Ostrożni i wyczuleni na każdy szelest Garou zbliżali się do ściany, z którą scalony był plecak Joanny. Niestety niewiele w tej chwili mogli zobaczyć i rozpoznać. Podczas niedawnej bitwy Marek przybierając bojową formę kilkakrotnie wściekle uderzał w ten właśnie fragment ściany. Kawałki gruzu, cegieł i tynku zasłały całą podłogę, a wyrwa w ścianie była tak duża, że dorosły człowiek bez problemu mógł przez nią wejść do zniszczonego pokoju. Być może gdzieś wśród tego gruzowiska przy dobrym świetle można by odnaleźć szczątki plecaka. O ile pazury Ahrouna nie rozerwały go na strzępy...


Tomek przeglądał jeszcze raz wszystkie papiery, przerzucając je tym razem szybciej i nie wczytując się zbyt dokładnie. I wtedy dostrzegł nagle to, co wcześniej nie rzuciło mu się w oczy. Kancelaria Praissów miała swoją główną siedzibę w Katowicach, tam też prowadził adres zwrotny na kopercie. Drobny deszczyk, który niedawno zaczął siąpić, zaczął zmieniać się w prawdziwy, rzęsisty deszcz. Aby nie zamoczyć całkiem jedynych śladów, które gdzieś prowadzą, Tomek schował je szybko do plecaka. Rozejrzał się dookoła - N'sakla, Tiba i Marek wciąż byli w "Dębach". Nie dochodziły stamtąd żadne odgłosy, prawdopodobnie więc tym razem nie wdali się w żadną bójkę Trzeci właśnie znikał mu z pola widzenia zagłębiając się w las. Pozostał sam pośrodku placu, stojąc w strugach deszczu...
 
Milly jest offline