Ja po niemiecku biegle, do tego francuski, ale teraz raczej nieprzydatny, choć kto wie. Co do broni, macie rację z tymi szkopskimi pukawkami, jeśli tak to decyduję się na Mausera + cel. optyczny i Schmeissera (choć mój kumpel nazywał go Scheisser
). Z tą biurokracją racja, nie dodałem dokładnie, nie cierpię mechaniki
, ale cóż nie wybrzydzam. No to z angielską brandy też musimy się pożegnać
bo nie szkopska, mam pomysł wzniesiem toast przed wyjazdem?