Jaskrawa poświata miasta Gotham nikła w zawieszonym nad miastem smogiem .
Przenikliwy zimny wiatr opłukiwał ciało jego z przenikliwego znużenia sennego , tak jak i noc i on nie może zasnąć .
Dobrowolne oraz poparte wielkim zapałem poświęcenia sie dla dobra tego miasta od wielu lat podsycane jest poprzez obietnicę złożoną na grób swych rodziców .
Poparty obowiązkiem przez wiele lat starał sie aby siła jego woli zmierzyła sie z
okrutną raną tego miasta ... - Wiele lat temu paniczu , gdy założył panicz maskę stał się pan Batmanem Sir. Ale jakiś czas temu Batman przeistoczył sie w oczach ludzi i tu i w całych stanach w Mrocznego rycerza , kogoś kto postradał zmysły dla stworzonej przez siebie krucjaty której w pojedynkę nie da się wygrać ...
Nie paniczu nie twierdzę że mają rację , tylko mnie zastanawia czy przed wyjściem przyszykować jakaś kanapkę czy woli pan zjeść na mieście Sir. ? Po policzkach starego lokaja spłyneła tak jak każdego wieczoru sucha zła ,
a w myślach rodziła sie znana mu już od dawna myśl Oby i ten ranek był dla mnie łaskawy panie , błagam sprowadz go po raz kolejny bezpiecznie do domu .... |