Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2008, 14:43   #262
Ragnaak
 
Ragnaak's Avatar
 
Reputacja: 1 Ragnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwu
Ragnaak spojrzał tylko na Krisa, który trochę chyba bal sie tej swojej wypowiedzi. Ale był szczery co na swój sposób zaimponowało wojskowemu. Nie ma to jak szczerość - jaka by nie była. Ale był pewien problem. Haze w sumie nie wiedział tak do końca po co z nimi podróżuje. Wiedział, że cały czas ma misję do wykonania, że musi odnaleźć Bunkier 241,a słowa Richa do końca go nie przekonały ... wiedział, że podróż potrwa i zanim odnajdzie jakiekolwiek wieści na temat tajemniczego kompleksu będzie musiał z czegoś wyżyć. Gamble się przydadzą, ale z drugiej strony też nie cierpiał Tornada. Tornado otępiało i powodowało, że ludzkość zamiast walczyć, żyje przeszłością co nie jest zbyt dobre. Zbyt dobre w tych czasach.

Przez chwilę nie odpowiadał i nie reagował na słowa Kristoffa. Myślał co by tu mu odpowiedzieć jednocześnie rozglądając sie po terenie. W końcu spojrzał na autora dość ciekawego pytania po czym odpowiedział :
- powiem szczerze, że nie mam pojęcia. Miałem misję, która nie potoczyła się tak jak powinna. Dołączyłem do was aby nie szlajać się samemu. W ekipie raźniej ... no ale wydarzenia się potoczyły jak sie potoczyły i "zostaliśmy" skazani na siebie (lekko się uśmiechnął). A poza tym ktoś musi się wami opiekować podczas większego starcia do którego wcześniej czy później dojdzie w pogoni za Tornadem. W ekipie jest tylko jeszcze jedna osoba, która potrafi walczyć, ale nie zna się kompletnie na strategii, która może zminimalizować straty do zera ... ale wracając do tematu to nie wiem. Gamble mi sie przydadzą, a z drugiej strony wolałbym aby te gówno nie dostało sie niepowołane ręce lub ogólnie do ludzi. To ogłupia. Nie martw się. Nie strzelam w plecy z powodu takiego "szita" swoim kompana. Najchętniej to bym opchnął towar i zarobił gamble, ale między paczuszkami zostawił jakiś skromny ładunek wybuchowy, który bym po prostu zdetonował. W praniu wszystko wyjdzie. Poza tym teraz mamy mały problem, potem będą za pewne jakieś walki, a potem ... potem to może być różnie. Ale mnie się nie musisz obawiać. W najgorszym przypadku będę nieutulany lub jak kto woli obserwatorem. Jak ktoś będzie chciał się pozabijać o "ochłapy" i co z tym zrobić to nie stanę ani po jednej ani po drugiej stronie. Ewentualnie jak mnie oświeci to zaproponuje jakieś sensowne rozwiązanie. Lubię was i nie chciałbym do nikogo z was kiedykolwiek strzelać. Mam nadzieję, że zadowala Ciebie taka odpowiedź?
 
__________________
Miarą sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!!
Ragnaak jest offline