Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2008, 13:38   #178
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Basia szła posłusznie razem z Jonaszem. Znów czuła się wypalona od wewnątrz, jałowa... Czy walczyłaby z powstańcem, gdyby nie obiecał, że ją wyprowadzi? Nie wiedziała, chyba nie... a może? Zresztą jakie to ma znaczenie?

Jonasz objął ją ramieniem, lecz nie doświadczyła ciepła. Wszystko zdawało się być snem, snem, których choć na razie bezpieczny, wcale nie był dobrym snem...

Podniósłszy zmęczone wejrzenie na sklepienie katedry, dziewczyna zamarła. Gotyckie demony pilnujące przybytku wydawały się... żywe! Czy to tylko gra światła czy jeden z nich pochylił swój łeb, by lepiej się przyjrzeć swej ofierze?

Wmawiała sobie, że to tylko zwidy, urojenia chorego umysłu, lecz, gdy ożył jeden z gargulców tuż obok, nie mogła się już oszukiwać. I choć bestia zamarła wkrótce znów kamieniejąc, jej oczy uporczywie wpatrywały się w Basię, drążąc jej duszę. Dziewczyna siłą woli niemal zmusiła się, by oderwać od posągu wzrok i zwrócić go na zwój, który Jonasz trzymał w rękach.

Jonasz też to widział! Musiał to widzieć! Nie jestem szalona, nie jestem przeklęta, ja nie... O Boże!”

Sanitariuszka przez moment ujrzała twarz swoją i swego towarzysza na wręczonej przez bestię rycinie. Było to jednak tylko mgnienie oka, które jednak dziwnie utkwiło w jej pamięci. Spojrzała pytająco na Jonasza, szukając u niego potwierdzenia własnych doznań.

Nie było jednak czasu na dyskutowanie o widziadłach. Coś pchało ich dalej w stronę wyjścia z tajemniczej katedry. Jonasz bez słów otworzył wrota katedralne. Przyblakłe światło dzienne wpadło do wnętrza świątyni i... wtedy TO zobaczyli.

Wiatr owiał twarz sanitariuszki, lecz nie przyniósł z sobą orzeźwienia, raczej ciężki zapach spalenizny. Patrzyła na apokaliptyczny pejzaż, niczego nie rozumiejąc.

„Gdzie ja jestem? To... nie jest Warszawa...”

I wtedy znów usłyszała w swej głowie wystrzał, który był jej przekleństwem w oczach Boga. To nigdy nie miało zostać jej wybaczone...

- Czy to jest.... piekło? – zapytała drżącymi wargami.
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 27-01-2008 o 13:42.
Mira jest offline