Średniego wzrostu, dość szczupły człowiek skinieniem głowy powitał osobę, która otworzyła mu drzwi.
Wyglądał na typowego poszukiwacza przygód. Dość długie, czarne, niesforne (można by śmiało powiedzieć - rozwiane) włosy, opalona twarz, kolczyk w uchu...
Czerwonawa, skórzana zbroja, wzmacniana tu i ówdzie stalą oraz wiszący u boku, nieco sfatygowany miecz uzupełniały wygląd, do którego idealnie pasowały przybrudzone w okolicach kolan, grube spodnie i porządne, wysokie buty.
Tom rozejrzał się po pomieszczeniu. Nikogo nie ma? - pomyślał. - Chyba nie jestem za szybko...
Nie miał kogo spytać, bowiem sługa, a może uczeń, wyszedł natychmiast z pokoju.
Nie mając zamiaru czekać na stojąco rozsiadł się na krześle znajdującym się najdalej drzwi wejściowych. Ciekawe, czy zbierze się nas dziesięciu...
Czekanie go nie denerwowało. W swym życiu nie raz musiał cierpliwie czekać...
Ostatnio edytowane przez Kerm : 27-01-2008 o 21:45.
|