Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-01-2008, 21:15   #264
Wilczy
 
Wilczy's Avatar
 
Reputacja: 1 Wilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputację
Robin "Dziadek" Carver

Westchnął. Gdyby dostawał jednego przedwojennego dolara za każdym razem, gdy ktoś mu powiedział "o zapłacie pogadamy później," byłby chyba milionerem. No, ale szeryf nie był zbyt skłonny do rozmowy w tej chwili... Poza tym rzeczywiście, im dłużej tak gadają, tym trudniej potem będzie wykurzyć tych idiotów ze sklepu.
- Mam rozumieć, że ten cały Hernton jest ciągle w środku, tak? Może ktoś jeszcze tam był? - zapytał tylko na odchodne i razem z Killianem ruszył w kierunku sklepu. Spojrzał jak są rozmieszczeni ludzie szeryfa.
- To co panie Killian? Proponuję wejść tradycyjnie - od tyłu. Rozdzielać się nie ma po co, bo jeśli ktokolwiek będzie wychodził frontem, to ci chłopcy powinni sobie z nim dać radę. No i... spróbujmy nie zrobić tam rzeźni. - uśmiechnął się krzywo, odbezpieczył i chwycił mocniej karabin, tak aby było wygodnie z niego strzelać. O ile można w takim wypadku mówić o "wygodzie."

Spoglądał teraz na okna budynku. Kogoś powinno być tam widać... chociaż gdyby tak było, to ludzie szeryfa dawno by go odstrzelili. Zwrócił się jeszcze do miejscowych.
- Chłopcy, zapamiętajcie jak wyglądamy! Nie chcę żeby któryś z was władował mi kulę w łeb "przez pomyłkę..." - zamilkł i zwrócił się do towarzysza - No, to teraz do roboty. Gotowy? Trzymając się za tą niby "linią frontu," dotarł do uliczki o której mówił szeryf. "Teraz się skup Carver, jesteś w pracy...", pomyślał i powoli szedł do drzwi sklepu, mając broń w pogotowiu. Trzeba to będzie załatwić szybko. Wywalić drzwi i zając się delikwentami zanim zauważą co się dzieje... Przez chwilę przeszła mu przez głowę myśl: jak rozpozna "tych złych" jeśli wezmą zakładników? Ale zaraz porzucił te rozważania. "Po spluwach, Dziadku, po spluwach..." Spojrzał na Killiana, sprawdzając czy jest gotowy.
 

Ostatnio edytowane przez Wilczy : 29-01-2008 o 15:41.
Wilczy jest offline