Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2008, 10:17   #104
Kokesz
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Louis czekał na atak przeciwnika. Walka trwał już za długo i miał zamiar ją skończyć. Jednak nagle z jego plecami ktoś się odezwał:

- Co tu się wyprawia? Walki na ulicach? Dopiero co uspokoiło się tam, na placu a inni zaczynają tutaj? Tyle, że widzę, że tu walka jest już poważna, na ostrą broń. Natychmiast rzucić broń! Nie będę się powtarzał, każdy kto zaraz nie będzie miał pustych dłoni dostanie bełt z kuszy po samą dupę. Jasne?

Głos i słowa strażnika był jak uderzenie pioruna. Nie spodziewał się, że ktoś raczy im przeszkodzić w rozprawieniu się z tymi łachudrami. Nie chcąc sprawdzać, czy strażnik mówi poważnie, Bretończyk jako pierwszy opuścił broń. Sądził, że posłuszeństwo wobec stróżów prawa bardziej sie przyda w tej niezręcznej sytuacji niż jakieś buńczuczne odzywki.

- To na mieście były jakieś zamieszki panie? - zapytał zaskoczony, próbując zbić z tropu strażnika. - Panowie opuście broń - zwrócił się do towarzyszy. - Dość przemocy jak na dziś, sytuacja jest niezręczna i należałoby ją w spokoju wyjaśnić. - Jego głos był spokojny i opanowany.

- Ot, zwykła bójka tylko faktycznie może ta broń nie jest na miejscu - kontynuował. - Jednak cóż mieliśmy począć, gdy te psubraty obrażając nas przepędzić nas chciały, a my jedynie towarzysza szukaliśmy bom nam się gdzieś zagubił. Musieliśmy się bronić toż ich jest więcej...
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline