Tom siedział obojętnie, jedynie kiwnięciem głowy odpowiadał na ewentualne skinienia. Nie podawał swego imienia, jako że nikt z przychodzących tego nie robił. Ale wbrew pozorom bacznie przyglądał się wchodzącym.
Lekkim uśmiechem skwitował uwagę na temat wieku krzeseł. Jego nie skrzypiało. Albo było nowsze, albo mniej używane... A może użytkownik tamtego krzesła po prostu ważył więcej...
Wejście czarnowłosej dziewczyny i jej dialog z brodatym mężczyzną nie przeszkodziły Tomowi w zastanawianiu się nad charakterem osób, które kolejno siadały na krzesłach. Ich wygląd mówił co nieco na ich temat, ale mógł być zwodniczy. Nie szata zdobi człowieka - pomyślał z rozbawieniem. - W każdym razie nie określa jednoznacznie ani charakteru, ani profesji.
Ciche stukniecie łuku o podłogę zwróciło jego uwagę na kolejną osobę. Pierwszą, która raczyła się przedstawić. Kolejny łucznik - pomyślał.
Uprzejmie skinął głową.
- Tom - przedstawił się. - Witaj, Estralinie. |