Robin "Dziadek" Carver
Spojrzał na towarzysza. Wygląda na to, że ten cały Killian nie jest takim znowu amatorem. I dobrze, bo Carver nie chciał, żeby któryś z nich zakończył tutaj "polowanie." Kiwnął głową. To co mówił, było dosyć logiczne.
- Myślę, że nie ma co się z nimi certolić. Chociaż im później zauważą, że wchodzimy, tym lepiej... jak dobrze pójdzie nawet nie zauważą co się stało. No dobra, to zabawimy się w małe podchody...
Uśmiechnął się na to, co powiedział potem Killian. Przez chwilę myślał, że może z tym "doświadczeniem," to jakaś aluzja do jego wieku, ale zaraz odrzucił tę myśl. - No dobra... Killian. Gotowy? - powiedział gdy byli przy drzwiach - No to na trzy... Raz, dwa... |