Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2008, 19:40   #270
Ragnaak
 
Ragnaak's Avatar
 
Reputacja: 1 Ragnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwu
- No nareszcie ... dobre miejsce na obóz i odpoczynek.

Ragnaak "rzucił" delikatnie swoje toboły w kąt po czym sie przeciągnął. Mieli dobry widok na miasto oraz na ich pojazd "bojowy". Gdy przeszła mu myśl przez głowę : "pojazd bojowy" to uśmiechnął się pod nosem sam do siebie ... Zerknął przez szczelinę jeszcze raz aby dokładnie się przyjrzeć to co widzi i w głowie narysować sobie plan. Następnie rozejrzał się w pobliskim rejonie oraz zbadał każdy centymetr i wszystkie zakamarki w pobliżu. W razie czego chciał wiedzieć na czym stoi i co się może przydać do ew. obrony lub szybkiej ewakuacji.

Słuchał uważnie co jego towarzysze mówili. Słuch miał niczym sensory wokół głowy ... które mu nie przeszkadzały w zrobieniu kilkudziesięciu pompek, przysiadów i innych ćwiczeń relaksacyjno-rozciągających.

Analizował każde słowo, które dotarło do jego uszu, nawet te, które miały nie trafić do nikogo, a jedynie do samego nadawcy.

Gdy skończył swoje ćwiczenia spojrzał po swoich kompanach. Nie wyglądali za dobrze. Zwłaszcza kaznodzieja. Było widać, że walczy sam ze sobą. Ze swoimi myślami. Ragnaak to widział. Znał się na takich rzeczach. Inaczej nie byłby dobrym dowódcą.

- Na początku proponowałbym zebrać "chrust" póki jeszcze cokolwiek widzimy. Dodatkowo powinniśmy znaleźć jakieś "płachty", zasłony co by ewentualnie przysłonić ognisko, ale z tym poczekamy gdy faktycznie zacznie robić się chłodno. Nie ma co zwracać niczyjej uwagi. Musimy najpierw odpocząć, zregenerować siły ...

Wziął konserwę od Gedana i otworzył ją swoim nożem bojowym. Na prośbę kaznodziei zareagował tym, że dał mu swoją otwartą konserwę, a od niego wziął to zamkniętą. Po czym i ją otworzył i przekazał dla Kristoffa. W końcu otworzył dla siebie i zaczął jeść.
- Smacznego tak w ogóle chłopaki (lekko się uśmiechnął). Nie jest tak źle. Mamy jedzonko, schronienie, no i siebie do towarzystwa (wziął kolejny kęs). Nawet dobre to świństwo.

Gdy zjadł całość, puszkę odłożył tak aby nie narobiła hałasu ... powrócił do tematu : co dalej?
- Musimy poczekać jak się ściemni, a wtedy ty Gedanie ruszysz w kierunku auta. Proponowałbym abyś się najpierw odczołgał od ruin a potem dopiero ruszył w stronę karetki. Bo jeśli nie daj boże by ciebie powiązali z napadem, co jest możliwe, to skojarzą lub mogą skojarzyć, że przybyłeś z ruin a tak zawsze możesz coś nakłamać. Oczywiście możesz nie bawić się w czołgającego ale mimo ciemności mogą ciebie wypatrzyć co nie jest wskazane. Za pewne będą teraz każdego przyjezdnego wypytywać i przeszukiwać ... Będę ciebie osłaniał, bo mój karabin dobrze niesie, ale w razie czego nie wchodź za bardzo w tłum bo zważywszy, że będzie ciemno i światło będzie tylko z gwiazd i latarni to nie odróżnię Ciebie. W razie "W" uciekaj na lewo jak patrzysz na ruiny. Będę wiedział, że to ty ... no i ogólnie w trójek to by nie miało sensu, więc Gedanie liczymy na Ciebie i twego Boga.

- I mam nadzieję, że Bóg nie lubi hazardu ... i że przebacza.
 
__________________
Miarą sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!!
Ragnaak jest offline