Czujnym wzrokiem
Apsu miotała po roślinach lasu. Wielu przyglądała się jedynie z ciekawością, a parę zerwała i schowała do małych słoiczków. Szczepki do badań, nad nowymi roślinami. Były również te rośliny, które wiedźma znała. Co jakiś czas delikatnie kucała i ścinała rośliny srebrnym sierpem.
I skrupulatnie chowała do skórzanej torby. Powietrze było wilgotne, roślinność przytłaczająca.
Apsu nie czuła się dobrze w otoczeniu takich drzew. Lekko zakręciło jej się w głowie. Zaczęła się pocić. To raczej normalna reakcja. Wędrowanie po takim buszu, w tak ciepłym klimacie mogło doprowadzić do odwodnienia.
Apsu wyjęła z torby kawałek kory. Brązowa, sucha, czysta kora. Odłamała kawałek i zaczęła rzuć po czym połknęła. Spojrzała na
Reyfu. Wyglądał jak zwierze. Jak wilk w dość naturalnym środowisku. Dziewczyna lekko się uśmiechnęła. Podeszła do fenna i położyła mu rękę na grzbiecie.
Reyfu jakby wyrwany z transu spojrzał na dziewczynę. Uśmiechnęła sie do niego życzliwie.
-
Dokładnie zżuj i połknij-Powiedziała to podając mu kawałek owej kory.
-
Nie pytaj tylko zaufaj- Jej spojrzenie zrobiło się tajemnicze z jednym kącikiem ust podniesionym do góry.
-
Hypha Facia-Wyszeptała dziewczyna spoglądając za fenna. Podeszła szybkim krokiem do rośliny szykowała swój srebrny sierp, gdy zobaczyła czerwone plamki.
-
Czyżby była chora?- Dotknęła jednego liścia z czerwonymi plamkami.
-
Krew-
Apsu spojrzała się na
Reyfu, po czym dyskretnie zaczęła się rozglądać. Dziewczyna wstała jej wzrok był bardzo badawczy.
-
Spójrz- Szepnęła do fenna. Na pobliskich drzewach, również znajdowała się krew. Dziewczyna schowała sierp do torby, a z cholewy buta wyjęła sztylet o czarnej rękojeści.