Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2008, 22:16   #9
Oktawius
 
Oktawius's Avatar
 
Reputacja: 1 Oktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłość
Drzwi po raz kolejny się otworzyły.
Do karczmy wszedł niewysokiej postury postać z założonym szczelnie płaszczem i kapturem na sobie.
Stanął zaraz za progiem i zdjął okrycie psiocząc pod nosem.
Basowaty niski głos, długa broda z warkoczykami i gęste rudo-brązowe włosy na głowie nie chybnie sugerowały o rasie owej postaci.
Gdy rzucił swój płaszcz na jedno z wolnych krzeseł oczom osobom przypatrujących się jemu mógł ukazać się szczelnie owinięty przedmiot, zawieszony na ramię, oraz toporek przy pasie. Parę sakiewek również zwisała przy skórzanym brązowym pasie z metalową klamrą w kształcie młota na tle kowadła (Krasnolud mógł rozpoznać symbol wiary w Grungniego).
Jego koszula byłą wepchnięta w spodnie, ale na górze lekko rozpięta ukazując skórzany kaftan.
Trzymał pionową postawę, a jego ruchy były dość sztywne, co świadczyło o tym że jest żołnierzem, lub kimś podobnym.
Mały tobołek położył obok krzesła, delikatnie jakby trzymał tam jakieś skarby.
Nie zwrócił uwagi kompletnie na zebranych i na to co się tutaj dzieje. Zajęty był sobą i tym co chciał tutaj zrobić.
Dalej coś mamrotając pod nosem omotał swym zimnym i suchym wzrokiem osoby.
Niestety chyba trochę zbyt zamglony bo nie zauważył ani siedzącego gdzieś tam elfa ani siedzącego plecami krasnoluda.
-Wurgym dabrak- Powiedział trochę głośniej otrzepując ramiona, a potem głośniej już do barmana.
-Barman, jedno grzane piwo. Tylko żeby porządne, a nie jakieś imperialne siki!- Powiedział i wyjął monetę srebrną i położył na stole a sam siadając i wyjął z tobołka swoją fajkę. Pięknie rzeźbioną i masywną.
Nabił ją równie uroczyście co wyjmował i podpalając od iskrzyka zaczął kopcić sobie zarzucając nogi na stół i czekał na swoje piwo.
Na twarzy wkońcu pojawił się w miarę uśmiech, ale ciężko było go zaobserwować pod masywnością włosów na twarzy. Jego duży i szeroki nos zajmował dużą cześć twarzy, a jego małe chodź jak wcześniej opisane zimne oczy były jeszcze bardziej przymrużone i patrzące się w sufit cieszące się smakiem tytoniu. Nie było widać na jego twarzy żadnych blizn, co być może świadczy o krótkiej służbie wojennej, lecz jego długa broda (bo aż za splot słoneczny) zdradzała coś innego.

I tak siedział krasnolud czekając na coś co zagasi jego pragnienie...
 
__________________
Wolę chodzić do studia niż na nie po prostu,
palić piątkę do południa niż mieć ją na kolokwium.

511409
Oktawius jest offline