Wątek: Wiara i Honor
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2008, 21:21   #4
Gettor
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Przez chwilę Alemir patrzył się po prostu tępo przed siebie z jednym bukłakiem w lewej ręce i drugim bukłakiem oraz sztyletem w prawej.

Wspomnienia...

Znów to do niego wróciło, kiedy trzymał w ręce sztylet dany mu przez Akrila. Radosny dzień, w którym ojciec powierzył piętnastoletniemu Alemirowi swój warsztat.
Nigdy tego naprawdę nie widział, lecz teraz widział - oczyma wyobraźni. Widział jak jego ojciec jechał szlakiem pogwizdując radośnie. Widział dwóch mężczyzn zachodzących mu drogę ze sztyletami w dłoni, takimi samymi jaki Alemir teraz trzymał w ręce.

Upuścił go. Razem z bronią na ziemię runął też bukłak z wodą. Lecz Alemir tego nie czuł, ani nie słyszał. Patrzył się przed siebie i... widział.

Mężczyźni zarządali pieniędzy od jego ojca. Dał im je bez kłucenia się, nie chcąc kłopotów i wiedząc że ma rodzinę na utrzymaniu. Lecz bandyci tego nie wiedzieli, a nawet jeśli wiedzieli to mieli to głęboko w dupie.

Zacisnął prawą rękę w pięść tak mocno, że zbielała mu z wysiłku.

MÓJ OJCIEC! WY SKURWYSYNY! TO MÓJ OJCIEC!

Upuścił drugi bukłak. Ten jednak spadł mu na stopę i Alemir jakby się ocknął. Nie patrzył już przed siebie, lecz na pozostałych - ich zakłopotanie, chęć rywalizacji. Alemir podniósł bukłak z wodą i z mlekiem, lecz sztyletu nie tknął. Te wspomnienia... te straszliwe doświadczenia z przeszłości były w nim zbyt silne, a ten symbol zdawał się je potęgować.

Nie był jeszcze gotów by się zmierzyć ze swoją przeszłością.

Trzymając oba bukłaki w dłoniach zamknął oczy. Wyobraził sobie jak cała ich szóstka idzie do lasu z różnych stron. Wyobraził sobie jak się spotykają przy kurhanie wszyscy razem i w tym samym momencie. Jakby się wtedy zachował?

Jego życie nie miało sensu, jeszcze nie, stwierdził. Ustąpiłby miejsca komuś bardziej gotowemu na zmierzenie się z trudnościami i przywilejami tego świata. Chociaż...

Nie wiedział. W myślach łatwo jest ustępować wszelkim pokusom, lecz gdy przychodzi co do czego...

Po prostu nie wiedział.

Alemir uśmiechnął się przelotnie do wszystkich przyjaciół i poszedł do swojej chatki - do swojego sanktuarium, gdzie mógł to wszystko przemyśleć.
 
Gettor jest offline