Karhedryn wyszedl z chaty, zauważył stojących obok siebie Dorena oraz Berianda. Obaj byli pochłonięci rozmową. Karhedryn powoli podszedł do nich i rzekł: -Przepraszam, jeśli przeszkadzam. Zapewne rozmyślacie o Akrilu i jego dziwnym zadaniu... Także nad tym długo myślałem... - westchnął Karhedryn. -I powiadam wam, że ta wyprawa do kurhanu po jakiś dowód wierności to jakby to powiedzieć... pic na wodę. - zatrzymał się na sekundę i dodał: -Nie wiem dlaczego, ale jestem tego prawie pewien. |