Albrecht zrobił miejsce dla wychodzącego ochroniarza. Trochę go dziwiło, że dopiero teraz zainteresowali się trupem. Ten smród był przecież nie do wytrzymania. W środku malowała się kolejna burda z Snoriim w roli głównej. Albrecht przewrócił oczami, słysząc odpowiedź krasnoluda. Elf wpadł na dobry pomysł. Niestety jego próba uratowania sytuacji nie wyszła. Klecha powoli przesuwał sie plecami do ściany, szukając jakiegoś wolnego miejsca i patrząc na wszystko z boku. Nie lubił barowych burd. W ogóle nie lubił walki. "O Vereno! Czemu przydzieliłas mi takiego kompana?"
__________________ you will never walk alone |