- Przyjaciele - westchnęła Tanna, stając przed drzwiami gospody - gadacie po próżnicy. Jest zimno, wszyscy głodni jesteśmy, a ja chyba czuję zapach jadła. Ważne że strażnik nas wpuścił, a to w jakim on jest człekiem, to już nieistotne. Mamy dużo do omówienia a księżyc już wysoko, chodźmy - ponagliła kompanów.
__________________ Touhdouny bi dafa eyneik
Farehny w gouli ana rageaa
Halely dounyaya |