wchodząc do gospody poczuł miły znajomy zapach. Zamknął dzwi za przyjaciółmi i począł się rozglądać. Woń ziół przypominała wysokiemu mężczyźnie czasy gdy terminował u maga. zrzucił szybko płaszcz podróżny i udał się za kompanami czując już niemal w ustach smak smażonej koźlęciny
Przez plecy przeszedł mu dreszcz...
nie to niemożliwe...
czyżby w takim miasteczku był inny mag?
nie... to na pewno tylko jakieś złudzenie
może mój szósty zmysł zaczął zawodzić powiedział ze smutkiem w myślach
Z zamyslenia wyrwał go widok lejącego się alkocholu no... to na pewno mnie uspokoi
Ostatnio edytowane przez Marcelus : 09-02-2008 o 19:42.
|