Wątek: the Witcher
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2008, 23:07   #24
Judeau
 
Judeau's Avatar
 
Reputacja: 1 Judeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znany
Jak dla mnie bomba!
Pierwsza gra od czasów Balduriańskich, która wciągnęła mnie tak bardzo, że przez całe święta życia nie miałem. Nie boję się postawić jej na równi z moim osobistym, dawnym numerem 1 - Planescape. Dzięki temu dziełu upewniłem się, że dzisiejsze gry RPG ToJużNieToSamo, nie ze względu na perspektywę czasu, ale po prostu zeszły na psy.

Walka - Nie oszukujmy się, ze nie jest zbyt wymagająca (na normalnym poziomie trudności), ale nie pamiętam, żeby kiedykolwiek, jakikolwiek inny sposób jej rozwiązania sprawiał mi taką frajdę. Niby tylko głupie synchroniczne klikanie, ale połączenie pewnej gwałtowności i potrzeby (mimo wszystko) koncentracji oraz pięknych, pełnych siły animacji w moim przypadku świetnie stymulowało ekscytację i radość. Wyrywający się, niczym w szale, medalion wiedźmiński również pomaga ładować adrenalinę

Historia - Zaciekawiła mnie, wciągnęła wcale nie mniej niż historia samego AS-a. Jakość „klasyczna”, ze tak powiem, nic wspólnego z tymi nowymi "Zbierz-Puchary-I-Uratuj-Świat".

Dialogi - Aspekt, który, dla mnie, w grach RPG jest priorytetowy, a tak często zaniedbywany. Pięknie, tam gdzie trzeba śmieszne, inteligentne, nieskazone poprawnością polityczną, AS-owo napisane. Postacie pełne życia, prawdziwe, nie czarno-białe, wyraziste i co zaskakujące - wspaniale odegrane! Pierwsza gra, w której szef straży, jest tatusiowatym facetem, z łysinką, brzuszkiem i czerwonym licem, a jak zacznie gadać, to człowiek w porty robi. To jest, kurde, szef straży i badass, a nie jakiś wypolerowany Mister Universum w pełnych płytach! Doskonały pomysł z przewijaniem tych samych przez całą grę! Pozwala się z nimi zżyć, nabierają coraz większego klimatu, głębi... A spotkanie z nimi raduje, jak spotkanie ze starym kumplem

Decyzje - Twórcy obiecywali, ze nasze czyny będą wpływać na przyszłość i nie zawiedli. Wyborów nie jest może dużo, ale jak są, to wspaniale bolesne, trudne. Jeden gorszy od drugiego. Wywołują wielkie emocje, dodają grze rumieńców i naprawdę mają znaczenie dla przyszłości rozgrywki.

Rozwój postaci – rozwiązany przez ukochane przez wszystkich perki/featy. Zamiast przeznaczania jakiś mało znaczących cyferek, na każdym poziomie wybieramy kilka perków, może tak nie ciekawych jak te z fallouta, ale wycisnęli co się dało z rozwoju postaci skoncentrowanym tylko na walce

Mikstury! Nie dość, że sposób ich wytwarzania jest zwyczajnie ciekawy a pomysły na składniki intrygują, to jest to pierwsza gra, w którą grałem, gdzie mikstury są koniecznym i praktycznym aspektem walki. Tam widać, ze MAGICZNA mikstura coś daje, a nie, błysk i dostajemy jakieśtam +1 TraKo.

Znaki podobnie - praktyczne, o nieprzegiętych, stonowanych i przyjemnych efektach wizualnych (po pokemonowych błyskach w NWN2 dostawałem już ślinotoku i palpitacji). Szczególnie Igni - prawdziwie oryginalna forma ognia i po początkowym zniechęceniu dostrzegłem jej wielkie estetyczne plusy.

Menu zaprojektowane tak ładnie graficznie, przejrzyście, nietypowo, że aż chce się je włączyć, tylko żeby popatrzyć, poklikać i posłuchać odgłosów.

Filmik bardzo ładny graficznie, ale nie bardzo ładny jeśli chodzi o animacje. Coś nie tak z fizyką (ot, choćby scena gdy strzyga rozbiła cielskiem drewniany podest)

Kontrowersyjną sprawą mogą być twarze postaci. Z jednej strony kilka ich projektów przewija się w niewiele różniącej formie przez całą grę, ale z drugiej wszystkie są wyraziste, nie takie „po prostu” jak z bólem zauważam w innych grach. Jak to zauważył mój kolega „swojskie” „słowiańskie”. trudno to oddać słowami, ale niech pucołowaty szef straży z rzadkimi, tłustymi włoskami na łysinie i wydętymi ustami służy za ilustracje o so chozi.

Odniesień do rzeczywistości takich jak „Co za okrutne czasy! Gdzie jest prawo i sprawiedliwość?”, aluzji do „53 Sekundy” Andrew, czy innych Baranin chyba reklamować nie trzeba.

Ciekawostek nadających grze dodatkowego smaczku też nie brakuje. Spotkanie (obserwowanie i ganianie za) skrzatami będącymi w zasadzie dekoracją obszaru zapewniło mi dobrych 10 minut radosnej, dziecięcej zabawy.

Do końca życia chyba będę wspominał spacer po pszennym polu rozpromienionym słońcem, z majaczącymi gdzieś w oddali południcami. Intensywność tamtego klimatu cofnęła mnie do czasów dzieciństwa *chilp*



Podsumowując, The Witcher jest przygodówko-RPG (jak ktoś sprytnie wymyślił na początku tematu) która przynajmniej u mnie zarobiła na status kultowej i wylizywanie butów twórców :P
 
__________________
"To bez znaczenia, czy wygrasz, czy przegrasz, tak długo jak będzie to WYGLĄDAŁO naprawde fajnie"- Kpt. Scundrel. OotS
Judeau jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem