Widzę, że rozpoczęła się dyskusja o pryncypia KC
Zatem pozwolę sobie zabrać głos w tej dyskusji, jako osoba, która chyba najdłużej grała KC (mimo, że było to dość dawno temu).
Nie będę się wypowiadał na temat podanego pojedynczego przypadku.
Najważniejsze stwierdzenie:
Nie ma się o co kłócić
Dlaczego?
Bo system walki w KC wyglÄ…da na realistyczny, ale nim nie jest.
Jest średnio realistyczny tylko na początku rozgrywki do 3-4 poziomu postaci. W tym okresie, nawet dość wypasiona postać trafia przeciwnika w granicach od 20 do 90 % i zwykle go nie zabija jednym ciosem.
W momencie awansu na poziomy, różnych szkoleń i zdobywania magicznych broni, gdy postacie graczy osiągają wyższe biegłości w broniach zwielokrotniające podstawowe cechy, dające dodatkowe ataki, itd. przeciwnicy zaczynają podlegać prostemu podziałowi.
1. Mięso, które zabija się hurtowo (trafienie 100% lub więcej i obrażenia wystarczające na zabicie jednym ciosem oraz więcej niż 1 atak na rundę, zwykle 2 do 4).
2. Bossowie, których bez ostrego przygotowania nie jest się w stanie ruszyć (trafienie poniżej 0%, czyli 5% oraz wyparowania takie, że najbardziej zaje ... mocny cios nie jest w stanie przebić - i nie mówię o krytykach).
Tak mniej więcej się przedstawia mechanika walki w KC.
I tu przyznaję rację Cedrykowi - nie ma sensu jej urealniać, bo trzeba by zmienić cały system walki, broni, biegłości, zbroi ... czyli wszystko.
Zatem tak naprawdę możemy się zastanowić, czy nadal chcemy grać w KC, czy tylko wykorzystamy świat, a sprawy mechaniczne pozostawimy decyzji MG, który będzie arbitrem