-Wreszcie. Rozeszli się-westchnął. Hattori, jakby nie słysząc zaczepek, czy przemówień, odpalił swoje enduro. Rzucił okiem przez ramie na bagaż zajmujący siedzenie pasażera. Potrząsnął głową otrzepując włosy z wody.Opuśćmy ten przemiły zakątek i poszukajmy jakiegoś schronienia na noc. Żreć mi się chce podkręcił gaz i ruszył powoli mijając pozostałą grupkę "mistyków".
__________________ "OPAS ma wypas, a KRUKI plecy między skrzydłami" |