Yoshi ostatni raz popatrzył w stronę kaznodziei i tego drugiego
- Chłopcy, co nas obchodzi wasz Bóg, wasz Szatan? Nawet jeśli Bóg i Szatan to wy, nie my będziemy rozstrzygać między wami, musicie zrobić to sami - powiedział z aktorskim politowaniem. - Bawcie się dobrze!
Puszczone sprzęgło zaskoczyło, koła motocyklu zaczęły powoli toczyć się po zabłoconej drodze. Chyba dobrym otrzeźwieniem dla tej dwójki byłby skromny błotny bryzg spod kół... tak prosto na twarz... ehh... w końcu nic mi nie zrobili, czasem lepiej dać sobie spokój. |