Wątek: Znany Świat
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2008, 11:12   #30
Marchosias
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Gdy Mortadella E. Wedel chciał wstać od ławy, jeden ze zbrojnych księcia przytrzymał go za ramiona, przyciskając do krzesła. Drab musiał być mocny, gdyż jakiekolwiek siłowania zdawały się nie dawać skutku. Oczywiście w planach szaleńca nie było chyba miotanie się na każdą ze stron, by tylko uciec.
-Mów, kimże jesteś, bo nie będę miły - wycedził przez zęby drugi ze świty Juliusa.
-Może wszyscy usiądźmy i przedstawmy się? - powoli powiedział książę, zdezorientowany sytuacją - zaczynając od pana Mortadelli. Kimże tak naprawdę jesteś szlachetny panie? - zdawało się, że książę nadużywa tego zwrotu, zwracając się per „szlachetny panie” do każdej osoby.

Książę z zaciekawieniem czekał na to, co E. Wedel miał do powiedzenia.

Jeff Harland ---
Zdawało Ci się, że gdzieś faktycznie zasłyszałeś o kapłanie. Bodaj mawiano nań Ojcze Otto.
Widać nie wszystkie opowieści o księciu i jego magicznej świcie można wstawić między bajki.
Kto wie? Może zaraz zacznie ziać ogniem? Albo latać?

Zacząłeś się zastanawiać, co mówiono o tobie we wsiach, przez które przechodziłeś...

Krzysztof D'Gnisz ---
Sytuacja przestała być już taka zabawna. Przynajmniej dla Ciebie.
Musiałeś coś powiedzieć, kto wie, co krwiożerczy szlachcice uczynią z bredzącym, podejrzanym człowiekiem.

Znów nawarzyłeś sobie piwa...

***

Mortarel ---
Gdy stałeś już niemal na styk za gospodarzem, ten odwrócił się i omal nie wypuścił misy z jedzeniem
-A... a co pan t tutaj robi? - wydukał, nie kryjąc zakłopotania.