Hattori jechał niezbyt szybko. Co chwile zerkał w lusterko pokryte kroplami deszczu. Ruszali powoli za nim. Wreszcie. Co za... a zresztą ehh...Ważne, ze już jadą. Rozglądał się bacznie za czymkolwiek co wskazywałoby na możliwy nocleg. Jak się zaraz wnerwi to znajdzie kawałek ziemi i rozbije namiot.Rzucił okiem za place. NO NIE!!YOSHI!! NICOLA!! Holować was trzeba?! Czy może zaproszenie potrzebujecie!? Równocześnie pomyślał, że tak to nigdzie nie dojadą.
P.
__________________ "OPAS ma wypas, a KRUKI plecy między skrzydłami" |