Hmm... No więc ja jeżeli zachowałbym trzeźwość umysłu a nie robił w porty to... Urządziłbym 29 minutowy koncert na dachu najwyższego budynku w mieście. Na finał koncertu zagrałbym utwór Eventide - The World Is Dead, po czym rzuciłbym się z dachu budynku z okrzykiem "Nie dostaniecie mnie frajerzy!"
Potem jak znam życie okazałoby się że bomba w jakiś cudowny sposób nie wypaliła, a ja jestem przykuty do wózka do końca swoich dni, bo przeżyłem upadek
Swoją drogą myślę, że nie ma szansy żeby tak się stało i nastąpiła nasza mini-apokalipsa. Owszem ludzie produkują bomby, które zdołałby rozwalić ogromne połacie lądu, ale nie są na tyle głupi by ich użyć. W dzisiejszych czasach ta broń służy IMO jedynie do straszenia tzw. "pospólstwa". Teraz lepiej załatwić przeciwnika gospodarczo, niż militarnie.