Cichy na widok rannego oderwał się od swojego zajęcia. Z ciekawością przyglądał się postaciom, które wkroczyły do obozu. Jednak nie ruszył się z miejsca. Uznał, że najlepiej zrobi, jeżeli pozostanie tam gdzie jest i nie będzie robił zbędnego zamieszania. Niech rannego opatrzą Ci, którzy znają się na tym wystarczająco. W jego toku myślenia utwierdził go fakt, iż trupia postać Kruka, najwidoczniej po dłuższej chwili wewnętrznej walki z samym sobą, postanowiła włączyć się do pomocy ruszając w kierunku rannego.
Rozległ się wystrzał, Drako zerwał się nadstawiając uszu, natomiast Cichy tylko spojrzał w kierunku, z którego dobiegał dźwięk.
*Aha, więc to tak…* pomyślał
*Ech, nie ma, co się zastanawiać, w końcu to ranny człowiek* dodał jeszcze w myśli, następnie wstał i zbliżył się do Kruka.
- Mam przy sobie kilka bandaży, tabletki przeciwbólowe, plaster… może na cos się przyda. Jeśli potrzebowałbyś jeszcze czegoś to mów. – powiedział, patrząc się w stronę Kruka. |