Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2008, 11:49   #9
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Piękna kobieta jest piękną kobietą, nawet, jak posiada pewne drobne przypadłości. Stephen obserwował jej oczy. Jak na jego gust w purpurze było jej do twarzy. Ich świecący szkarłat wspaniale harmonizował z czerwienią ust. Gorzej z kłami. Kompletnie nie wiedział dlaczego pomyślał nagle, że powinna się udać do ortodonty. Cokolwiek, oczywiście, to jest ten ortodonta. Pomyślał, ze kiełki mogą trochę uwierać ją raniąc wargi, no i co istotne: trochę przeszkadzać podczas pocałunków, ale jak powiedział sobie kolejny raz: drobiazgi nie powinny przeszkadzać w nawiązaniu bliższej znajomości z tak uroczą niewiastą. Wprawdzie słowo „urocza” miało tu dość szczególne znaczenie, ale co z tego? Stephen bynajmniej nie był konserwatystą i nawet, jeżeli miał trochę stracha, to ciekawość oraz coś, co czasem rodzi się w mężczyźnie, kiedy pierwszy raz dostrzega nieznajomą kobietę, były silniejsze.

Dziewczyna wampirzej rasy jednakże opowiadała o rzeczach poważnych, bardzo poważnych, ale to jakby z trudem do niego docierało. Jakby miał jakiś dziwny mętlik. Nie wiedział dlaczego, nagle przyszły mu do głowy słowa:
- "No wiesz? Nasza cywilizacja zawaliła się w gruzy, a tobie tylko dupy w głowie!"
Skąd je znał? Jakby z jakiejś dziwnej zaczarowanej książki, której magia polegała na poruszaniu zawartych w niej obrazków. Nie miał jednak pojęcia, co to była za książka, chociaż wydawało mu się, ze w jej tytule jest jakaś "misja" , ale trochę ten cytat oddawał jego myśli. Mimo bowiem napięcia w słowach pięknej nieznajomej, które zdawało się sprawiać, że powietrze wręcz jakby zostało zmrożone, on jakoś nie potrafił utrzymać pełnej patosu powagi. Przygoda. To go pociągało I egzotyczna laska. Laska? Także nie rozumiał, dlaczego akurat w jego umyśle to słowo pojawiło się na określenie dziewczyny. Laska do podpierania się? Znowu poczuł zamęt.

- Dobrze, że to parapet, a nie stół. Bowiem róża w wazonie jest zbyt dla mnie cenna, a po takim potraktowaniu blatu miałbym marne szanse, żeby uratować ją od upadku. A co do owej se... – ugryzł się w język nie kończąc słowa „seksownej”, bo nie wiedząc czego, wampiry kojarzyły mu się zarówno z czymś groźnym, jak i romantycznym. Uznał jednak, że tak piękna pani po prostu nie może być zła – znaczy, mi nie przeszkadzającej – dokończył średnio zręcznie - czerwieni na pani twarzy, cóż, nie wiem dlaczego, ale dla mnie jest ona równie dziwna, jak kobieta merdająca ogonem. I tak samo, jak ów ogon, nie przeszkadza mi w nawiązaniu relacji osobistych. Nie wiem nic o jakichś siedmiu wybranych poza tym, że jadąc ze swoim oddziałem niedaleko stąd usłyszałem pieśń. Znaczy, nie usłyszałem jej naprawę, ale ... – Stephen zawahał się – nie wiem, jak to określić. Jakbym ją słyszał, ale nie uszami. Wprawdzie nie wiem, co ona znaczy, ale skoro jest to wezwanie do boju, to jakimż byłbym wojownikiem, gdybym odmawiał, zwłaszcza odmawiał pięknej kobiecie. A, jeżeli pani i państwo pozwolą, jestem Stephen Twinkle, porucznik lekkiej dragonii wojsk królewskich.

Stephen ukłonił się najpierw dziewczynie, a potem reszcie towarzystwa. Prawdę mówiąc, to miał ochotę ucałować jej dłoń przy przywitaniu, ale blask w jej oczach ostrzegł go, że byłoby to średnio roztropne, Stephen zaś raczej stanowczo wolał żyć dla przygody i miłości, niżeli za nie umierać. Dlatego urok wampirzycy, któremu powoli zaczynał ulegać, urokiem, jednakże zdrowy rozsądek to także kwestia istotna.
 

Ostatnio edytowane przez Kelly : 21-02-2008 o 13:19.
Kelly jest offline