Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2008, 14:37   #10
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Nala stojąc plecami do ściany wydawała się być mniejsza niż w rzeczywistości. Zapewne było to spowodowane tym, że dziewczyna z przejęcia lekko zgięła kolana by silnie przylec do ściany. Na początku nie czuła jak kij kosy wbija jej się między łopatki, a gdy już to poczuła bała się go poprawić. Z przerażeniem patrzyła się na aktualnie zamknięte drzwi machając przy tym nerwowo swym szaro-brązowym ogonkiem. Jak tak dalej pójdzie to trafie do kostnicy tuż obok moich pacjentów - przeszło przez jej skołatane myśli i nawet gdy już owa myśl zaczęła się ulatniać dziewczyna nie zdała sobie spraw ze słów, których właśnie użyła. Zdawały się być czymś zupełnie naturalnym, mimo iż wcale tak nie było, ale nie to teraz sprawiało, że trzęsły jej się łapki a uszki nerwowo poruszały się jakby wsłuchując się w kroki zza drzwi. Po niedługim czasie drzwi uchyliły się do wewnątrz. Dziewczyna przylgnęła bardziej do ściany aż kij jej broni wbił jej się lekko w plecy.
- Aić - syknęła pod nosem starając nie zwracać już na siebie uwagi i sięgając rączką z tyłu poprawiła swoją broń, która ni jak pasowała do jej drobniutkiej postury. Do pomieszczenia wszedł mężczyzna o długich, kruczych włosach. Dzwoneczek odetchnęła z ulgą i już chciała darować sobie tą nadzwyczajną ostrożność gdy zaraz po kruczowłosym mężczyźnie do pomieszczenia wszedł człowiek o wilczej twarzy. Nala patrzyła na niego swoimi zdziwionymi, gigantycznymi czekoladowymi oczami, a jej pyszczek mimowolnie się uchylił. Owa istota była wyższa od niej o dobre pół metra, dlatego też dziewczyna miała głowę uniesioną w górę. Z jej pyszczka dało się widzieć delikatne kiełki. Nie takie twarde jak u nieznajomej, uroczej kobiety. Człowiek-Wilk położył swoją ciężką łapę na głowie dziewczyny, a ta odruchowo opuściła nastroszone uszka na boki. Gdy zdziwienie zniknęło z jej twarzy pojawił się na niej uroczy uśmiech, który przyjaźnie skierowała w kierunku wilka. Zdążyła nawet już zapomnieć o niemiłym incydencie w karczmie gdy ku jej wielkiemu zaskoczeniu do pomieszczenia wszedł owy elf. Oczy Dzwoneczka na nowo zalśniły swoją nieposkromioną wielkością zaś szczęka niemal uderzyła o podłoże.

-Wybaczcie mi spóźnienie, jednak musiałem doprowadzić się do jako takiego wyglądu po pewnym incydencie… - mężczyzna zawiesił głos i spojrzał ze złością na kotkę, która to złapała materiał spodni wilka i schowała się za jego dużą nogą wystawiając zza niej jedynie uroczy, mały nosek i duże, przesłodkie oczka, które patrzyły na rozzłoszczonego elfa zza szklistej, płynnej powłoki. Z drugiej zaś strony nogi wystawał zaś zgrabny tyłek i długi ogonek, którym machała z przejęcia.

- Naszym wrogiem jest Lilith, istota liczaca sobie ponad 1950 lat. Zywi sie krwia smiertelnych, zarowno doroslych jak i dzieci. - zaczęła mówić urokliwa kobieta. Ale stara pinda! - pomyślała Nala bez zastanowienia i bez zrozumienia własnych słów po czym powiedziała nieśmiale słodkim głosem.

- I kotów? - spytała z przejęciem jednak nie chcąc denerwując innych ukryła się bardziej za nogawką wilka ściskając jej materiał.
Kobieta mówiła strasznie poważnie i z wielkim uczuciem. Wszystkie słowa jakie wypowiadała trafiały prosto do serce Nala, zupełnie w ten sam sposób jak historię każdej osobnej duszy, która pragnęła dostać się do Zielonej Przystani. Dzwoneczek wiedziała, że jest to poważna sprawa i nawet nie śmiała się odmawiać. Pamiętała jak jeszcze nie tak dawno była na puszystej chmurce a wokół niej rozbrzmiał głos przepowiedni, no a przepowiednie nie zwykły się mylić. Muszę zajrzeć do kalendarza czy mam jutro czas - pomyślała i dopiero teraz zdała sobie sprawę, o czym. A tak naprawdę nie miała pojęcia. Kale-co? Nagle z zamyśleń wyrwał ją trzask parapetu, który pokruszył się w dłoniach dziewczyny. Dzwoneczek wydała z siebie pisk przerażenia widząc jak kawałki drewna poraniły ręce kobiety. Już miała do niej podbiec i obejrzeć rany, gdy nagle dostrzegła jej oczy. Były takie przenikliwe, jak Floriana, jednak drapieżne i niebezpieczne, jak niegdyś oczy Ryuu.

- Zapomnialam dodac, ze sa rowniez silne, szczegolnie te starsze. - odezwała się wampirzyca.

- To znaczy . . . tak jak Pani? - spytała niepewnym głosem mrugając pospiesznie oczkami i pytającym wzrokiem spojrzała ku górze na twarz wilka.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline