Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2008, 14:49   #1
Christianus
 
Reputacja: 1 Christianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumny
[Storytelling] - Opowieść Jaskra

Było już dobrze po południu. W ciemnej karczmie, gdzieś na obrzeżach Polski, swój występ dawał jeden z najwybitniejszych trubadurów na świecie. Przynajmniej tak się reklamował.
- Miejsce dla mistrza Jaskra! - zagrzmiał niewysoki mężczyzna w śliwkowym kapeluszu. - Teraz zaśpiewam, ku uciesze znakomitej publiczności, pieśń o Łowcach, którą dedykuję pięknej Bryzeidzie. - rzekł kłaniając sie zamarzyście w stronę panny siedzącej w kącie na zydelku. Właśnie teraz, cała płonęła rumieńcem.

Były to dawne i ciemne czasy
Człek do człeka bał się odezwać
Hydrami najeżone, potężne lasy
W biały dzień uszło oberwać

W czasie tym, chaosu i zdrady
Widzimy bohaterów
Awanturnicy szukający zwady
Za grosz, takich tu było już wielu


Karczma "pod Mieczem", parę lat wcześniej.

Gęste, gorące powietrze, tak charakterystyczne dla Polskiego lata stało w karczmie niczym złośliwy chochlik, zmuszając wszystkich obecnych do chwytania się różnych metod schładzania ciała. Karczma "pod Mieczem" nie słynęła jednak jedynie ze złej wentylacji. Tu też zatrzymywała się większość podróżujących poszkiwaczy przygód. Znaleźli się tam również nasi bohaterowie. Przy okrągłym stole, już mocno spoceni siedzieli: Kazimierz Piórkowski, Argor z Klanu Hellfire, Gerwand z Rygi, Christianus i Helmut Wünderman.Wszyscy mocno odprężeni, bowiem wczoraj wieczorem ledwo uszli z życiem po spotkaniu ze strzygą. Christianus powoli sączył drugie piwo, odchylajac się na zydlu do tyłu. Wtem, wszyscy usłyszeli dźwięk trąb królewskich. Nie zbudziło to w towarzystwie większego zainteresowania, wszak to tędy prowadzi szlak bojowy Królestwa Polskiego. Dopiero gdy wpadł mały pryszczty chłopak żeby ogłosić nabór do wojska, cała atmosfera lekko się ożywiła.
- Saciągajfcie fię fanofie. Fo nafa pfyfłosc. - wyseplenił zdyszany.
Cała karczma ryknęła śmiechem. Wszyscy znali ten "nabór". Szedłeś na pierwszej linii a jak jakimś cudem wróciłeś, nie rozszarpany wcześniej wymyślnymi machinami z zachodu, to dawali ci parę miedziaków na odchodnym i tyle. Nagle, dało się usłyszeć wysoki szczebiot i świst powietrza. Strzecha karczmy momentalnie się załamała i do środka wpadła Wyverna.

Atmosfera szybko stężała, gdy stwór porwał chłopaka z ziemi i zostawił po nim tylko strugę krwi, w miejscu, na którym przed chwilą stał. Z tego co dało się usłyszeć ze szlaku, całe stado walczy z siłami uderzeniowymi armii.
- Co robimy? - zapytał drżącym głosem Christianus patrząc po towarzyszach. Byli starsi i zwykle bezgranicznie im ufał.
 
__________________
Uczyć się, modlić do swego Boga i pracować. Zawsze czerpać pełnymi garściami z życia, czując się jednocześnie bezwarunkowo szczęśliwym. Pracować nad sobą i kochać za nic. Oto co znaczy być dobrym człowiekiem.
Christianus jest offline