William Moorhous
William posiadaÅ‚ pewnÄ… umiejÄ™tność, która procentowaÅ‚a w kontaktach towarzyskich i dostarczaÅ‚a dodatkowych informacji o rozmówcach. Sztuka owa byÅ‚a sÅ‚abo rozpowszechniona wÅ›ród zwykÅ‚ych ludzi, natomiast w wyższych sferach od wieków odgrywaÅ‚a znaczÄ…cÄ… rolÄ™. UmiejÄ™tność ta nazywana byÅ‚a nonverbal communiation (komunikacja niewerbalna) bÄ…dź bardziej pospolicie czytaniem z gestów i ruchów ciaÅ‚a. KorzystajÄ…c z tej wiedzy Will - mimo że niewiele słów padÅ‚o podczas powitania – poczyniÅ‚ pewne spostrzeżenia i wnioski wynikajÄ…ce z gestów, spojrzeÅ„ i uÅ›miechów.
Gdy William ogarnÄ…Å‚ trójkÄ™ nowicjuszy wzrokiem próbowaÅ‚ odgadnąć jakie relacje ich Å‚Ä…czÄ…. Izabell staÅ‚a nieco bliżej pana Castelano niż Jennifer. „Widocznie to pani Review czuje siÄ™ swobodniej i pewniej niż panna Brown w towarzystwie tego mężczyzny.” – zanotowaÅ‚ w myÅ›lach.
Pierwsze wrażenie silne wpływa na dalszą znajomość.
Izabell Review najbardziej przyciągała wzrok Takie osoby zapamiętuje się przy pierwszym spotkaniu. Elegancja, styl i wystudiowane zachowanie wyróżniało ją z tłumu. Takie kobiety fascynują, ale jednocześnie niepokoją.
PrzyglÄ…dajÄ…c siÄ™ Izabell William przypomniaÅ‚ sobie sÅ‚owa francuskiego klasyka literatury. „ByÅ‚a to jedna z tych twarzy kobiecych, w których każda linia ma swoisty wdziÄ™k i wymowÄ™, a każde drgnienie zdaje siÄ™ wyjawiać coÅ› lub też ukrywać.”
Will wytrzymał na sobie długie i badawcze spojrzenie Izabell. Czuł jak wzrok kobiety przeszywa go na wskroś. Nie uciekł jednak wzrokiem, choć w pierwszej chwili miał takie zamiar.
Nico Castelano mężczyzna solidnej postury sprawiał wrażenie człowieka opanowanego i pewnego siebie. Jednak podczas powitania nie okazał zbyt wiele zainteresowania.
„Może uznaÅ‚ mnie za osobÄ™ maÅ‚o interesujÄ…cÄ… – myÅ›laÅ‚ Will - a może ta opóźniona i stonowana reakcja ma jakieÅ› inne uzasadnienie. Może wynika to z zamyÅ›lenia lub roztargnienia.” Jedno byÅ‚o pewne - William byÅ‚ zaskoczony poczÄ…tkowÄ… biernoÅ›ciÄ… mężczyzny.
William wyprostował się chwilę po tym jak zapoznał swoje usta z delikatną dłonią panny Brown. Na jej czarujący uśmiech odpowiedział grzecznym uśmiechem i dyskretnym spojrzeniem jakie przystoi dobrze wychowanemu mężczyźnie.
Panna Jennifer Brown zachowywaÅ‚ siÄ™ dużo bardziej naturalnie niż reszta towarzystwa. ZaciekawiÅ‚a Willa, któremu wydawaÅ‚o siÄ™, że wÅ‚aÅ›nie z Jennifer najÅ‚atwiej można nawiÄ…zać kontakt. - Mimo, że dopiero paniÄ… zapoznaÅ‚em – Will zwróciÅ‚ siÄ™ do Jennifer - oÅ›mielÄ™ siÄ™ zaproponować swoje skromne towarzystwo na dzisiejszy wieczór. Nie mogÄ™ pozwolić by tak piÄ™kna kobieta musiaÅ‚a sama dbać o siebie. JeÅ›li pani to odpowiada jestem do dyspozycji – skÅ‚oniÅ‚ nieznacznie gÅ‚owÄ™ i oczekiwaÅ‚ reakcji Jennifer. |