Adolaanan rozejrzał się uważnie po miejscu, w którym się znajdował. Wyczulił wszystkie swoje zmysły, a najdrobniejszy hałas i ruch przyciągał jego uwagę. Słysząc odgłosy walki wyciągnął swój miecz.
Ostrze błysnęło, przecinając powietrze przed Adolanem. Klinga ostrza wykonana ze szczerego srebra wyłapywała z otoczenia nawet najdrobniejsze światło, błyszcząc nim z daleka. Było to ostrze misternej roboty, wyglądało niezwykle. Jego blask dodawał otuchy i napełniał walecznym duchem.
Adolaanan zaciągnął kaptur na głowę, dla ochrony przed deszczem. Zrobił kilka kroków do przodu, pogrążając się w myśleniu. Zatrzymał się jednak przed drzwiami, widocznie wpadając na jakiś pomysł.
- Przypuszczam, że przyjdzie nam spotkać się tu z demonami, bądź innymi istotami, których dusze są złe. Nie możemy dać się im zaskoczyć, dlatego tez…
Stanął w miejscy szepcząc pod nosem dziwne słowa, jednak były one niezrozumiałe dla postronnego słuchacza, ponieważ wypowiadane bardzo szybko i cicho dla niewprawnego ucha, osoby, która nie znała się, choć trochę na magii, były nie do zrozumienia.
Jednak w trakcie ich wypowiadania postać Adolaanana spowił czarny dym, krążąc wokół jego osoby, wnikał w jego ciało przez skórę. Kiedy dym znalazł się całkowicie w ciele Adolaana, przestał on wypowiadać słowa. Następnie ruszył ponownie na przód.
[dla MG, czar Wykrycie Zła] |