-Christianus, biegnij na smoka. No chyba, że wolisz pozostawić los pojazdu w rękach narąbanego mechanika i specjalisty od walki na mały dystans.
Usłyszał upojony swym zwycięstwem młodzik. Ocknął się jednak, parsknął śmiechem patrząc z rozbawieniem na wampira i puścił się pędem do "smoka". Wskoczył z tyłu i przygotował łuk i strzałę do ewentualnego odparcia ataku.
Tymczasem Argor szył z kuszy zbliżając się do pojazdu krasnoluda. Pomimo wielkiego zasięgu kuszy, większość pocisków chybiła zważywszy na odległość dzielącą poszukiwaczy przygód od stada. Cała drużyna była już więc zapakowana na pojeździe i gotowa do walki (oprócz Kazimierza który dosiadał swego mniej mechanicznego wierzchowca). Helmut pociągnął za kilka drewnianych dźwigni i "smok" ruszył do przodu. Christianus nagle wypalił:
- 15 miedziaków, za to że uda nam się ocalić tych niewinnych ludzi. - rzekł pełen zapału młodzieniec.
__________________ Uczyć się, modlić do swego Boga i pracować. Zawsze czerpać pełnymi garściami z życia, czując się jednocześnie bezwarunkowo szczęśliwym. Pracować nad sobą i kochać za nic. Oto co znaczy być dobrym człowiekiem. |