Helmutowi sytuacja się nie podobała. Drużyna jechała na Smoku, strzelając do wyvern. Problemem nie była sama walka ze stworami, a jedynie jej wynik. Pewnie znowu dostaną podziękowania. Samą wdzięcznością nie da się przeżyć, trzeba mieć jeszcze czym płacić szczególnie, że proch na wschodzie był zarówno rzeczą rzadką, jak i niezwykle cenną. Dlatego uważał, że nie powinni byli wplątywać się w walkę. Jednak teraz było za późno i Helmut nie mógł zostawić towarzyszy. - Wplątaliśmy się w walkę, więc zakład się już nie liczy.- odparł Helmut, manewrując dźwigniami tak, by głowa Smoka odwróciła się w stronę jednej z bestii. Pociągnął za dźwignię w momencie, gdy wydawało mu się, że nacelował na wyvernę. Maszyną przeszedł olbrzymi wstrząs, omal nie zrzucając z niej Argora. |