Wątek: Wiara i Honor
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2008, 00:54   #63
Ra6nar
 
Ra6nar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ra6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znany
Eratel, Beriand

Karzel zdawał się być niezwykle podniecony tym, że zgodziliście się wysłuchać jego historii. Zaczął Was prowadzić. Ruszył na przód wskazując gestem ręki byście podążali za nim, co też uczyniliście. Idąc tak słuchaliście historii karła:
- ... ja wtedy mówię 'przerżnęliście z kretesem moi drodzy panowie' - do tych orków ma się rozumieć. Popatrzyli na mnie tak, że zacząłem się zastanawiać czy nie chcą mnie zabić i odebrać złota, którego właśnie się pozbyli ale wtedy ja wyciągnąłem mój miecz z kryształu i zrobiłem z nich kotlety, tak, tak! Właśnie tak, orkowe członki latały po całej karczmie a wszyscy w przerażeniu patrzyli jak zręcznie władam mieczem - w tym momencie przemowa karła została przerwana, gdyż właśnie potknął się on o wystający korzeń i upadł, zwaliwszy się ciężko na głowę. Nie mogliście się powstrzymać od śmiechu...nie pierwszy z resztą raz w towarzystwie niskiego jegomościa i chyba nie ostatni. Niedość, że jego historyjka wydawała Wam się wyssaną z palca bajką to jeszcze okazał się być strasznym fajtłapą, który potyka się o każdy kamień i korzeń...
- Cholerne korzenie...ale na czym to ja skończyłem? Ach tak...no i wtedy gdy już zabiłem tych orków... przestaliście słuchać karła, gdyż przed Waszymi oczyma stanął duży kopiec usypany z kamieni wielkości mniej więcej ludzkiej pięści. Otoczony był bójną roślinnością, naokoło półkolem ogrodzała go skalna ściana, po której piął się bluszcz. Bluszcz był gęsto rozrośnięty na całej ścianie, w takiej gęstwienie możnabyło nawet z powodzeniem schować kufer ze skarbem i nikt by go nie zobaczył... Kopiec zdawał się być grobowcem, ale gdzie wejście do krypty? Już rozejrzeliście się za karłem by go o to spytać jednak jego już tutaj nie było...

Doren, Morgul, Karhedryn, Alemir

Gdy Morgul się już pozbierał, wszyscy ruszyliście w stronę skrzyżowania dróg, skąd biło jasne światło. Krzyżówka prowadziła w trzy możliwe drogi, których końców nie było stąd widać, nad każdą drogą wisiał niski strop, tak że można było iść najwyżej gęsiego jeden za drugim i to w dodatku na czworakach, bo człowiek nie mieścił się w tych korytarzach idąc w pozycji wyprostowanej.
Spostrzegliście, że na każdym ze stropów przed drogami widnieją wyryte napisy w formie runów. Każdy run jest jednak czymś w rodzaju obrazka, bądź hasła, nie trzeba było znać alfabetu runicznego by doczytać się ich sensu. Na lewym stropie ( czyli tym prowadzącym do przejścia w lewo ) wyryty był sympol płomienia, na środkowym symbol kropli wody a na prawym wyryto prosty symbol przedstawiąjący coś co przypominało szczyt górski...
 
Ra6nar jest offline